Kryzys nadmiaru… płci. Nad Tamizą jest ich aż 21

Przedziwne rzeczy dzieją się nad Tamizą. Narodowa Służba Zdrowia Wielkiej Brytanii (NHS) w praktyce oficjalnie uznała istnienie 21 płci i tożsamości seksualnych.

Fot. Wikimedia

W Szpitalu Królewskim w Stoke (Royal Stoke Hospital) wywieszono baner, na którym każda z wymienionych tożsamości opatrzona jest własną kolorową flagą.

Stało się to w ramach wspierania Miesiąca Dumy osób LGBT, którym, jak wiadomo, jest czerwiec. Na banerze przeczytać można duży napis: „Tu każdy jest mile widziany”. Pewien zirytowany pacjent powiedział: „Połowa tych chorągiewek i seksualności wygląda, jakby je stworzono na odwrocie serwetki. Ludzie czekają miesiące, a nawet lata na terapię, lecz wydaje się, że NHS jest bardziej zainteresowana dopieszczaniem (ideologii) woke niż troszczeniem się o chorych”.

Pielęgniarka, która w dobrze pojętym własnym interesie wolała się nie przedstawiać, lamentowała: – To absolutne szaleństwo. Nikt nawet nie konsultował się z nami w sprawie chorągiewek. Ja i reszta mojego zespołu ze zmęczenia padamy na kolana, brakuje nam personelu, ale zamiast wdrażać istotne inwestycje w opiekę na pierwszej linii, Trust wolał wydać cenne pieniądze na absurdalny baner. Dziennikarze zauważyli, że w rankingu 120 szpitali w Anglii Royal Stoke Hospital zajął mało zaszczytne 102. miejsce.

Wcześniej konserwatywny dziennik „The Telegraph” poinformował, że osoby, które chcą przez internet zapisać się do szpitala, powinny wybrać między 12 płciami, 10 preferencjami seksualnymi i 159 religiami. Pacjent może zadeklarować się np. jako druid czy satanista.

Pewien pacjent leczący się w Royal Brompton Hospital pytał zdumiony: – Jeśli mam mieć umieszczoną w sercu protezę naczyniową, to jaka różnica czy jestem heteroseksualny, czy homoseksualny, czy jestem mężczyzną, czy częściowym chłopcem (demiboy)? Dennis Reed, dyrektor Silver Voices, ugrupowania działającego na rzecz praw seniorów, powiedział: – Jesteśmy zdecydowanymi zwolennikami równych praw, ale to już nonsens do kwadratu. Dlaczego, na miłość boską, NHS musi wiedzieć, czy dana osoba jest biseksualnym metodystą, zanim zostanie przyjęta na wizytę w szpitalu ambulatoryjnym?

Brakuje miejsca w gazecie i słów, aby omówić wszystkie 21 kategorii z baneru. Jedną z nich jest genderfluid, czyli płynna płeć, często tylko „płynna”. Według definicji „odnosi się do osoby, której tożsamość płciowa zmienia się w czasie. Osoba o płynnej płci może w dowolnym momencie identyfikować się jako dowolna płeć lub kombinacja płci”. Jest też orientacja panseksualna (w skrócie pan) „obejmująca pociąg do wielu płci, przy czym pociąg jest fizyczny, romantyczny i/lub emocjonalny”.

Oryginalnością błyszczy płeć tęczowa (rainbow-gender). To „tożsamość płci kolorowej”, w której na płeć duży wpływ mają kolory, emocje i motywy tęczy. Coś między męskością, kobiecością i neutralnością. Nie należy jej mylić z płcią tęczową (sic!), czyli rainbowgender, taką, na którą wpływają w szczególności kolory tęczy.

2024-06-09

(KK) na podst.: The Daily Express, The Telegraph, The Daily Mail, The Sun