Kiedy w 2009 roku Barack Obama obejmował urząd, na koncercie zatytułowanym „We Are One”, który odbył się 2 dni przed jego zaprzysiężeniem, znanych nazwisk było pod dostatkiem. Bruce Springsteen przypomniał balladę „The Rising” nawiązującą do ataków terrorystycznych z 11 września 2001 roku, Bettye LaVette i Jon Bon Jovi zapewnili, że „Nadejdzie zmiana” (utwór „A Change Is Gonna Come” Sama Cooke’a), a grupa U2 zaprezentowała hity „Pride (In the Name of Love)” i „City of Blinding Lights”. Nie zabrakło obowiązkowego przy tej okazji amerykańskiego hymnu „The Star Spangled Banner”, a także patriotycznego utworu „America the Beautiful”, który zaśpiewała Beyoncé.
Wydawało się, że u Trumpa nie będzie gorzej. Polityk ten znany jest z zamiłowania do muzyki, zwłaszcza rockowej. Podczas jego prezydenckiej kampanii mogliśmy wielokrotnie oglądać, jak podryguje na estradzie w rytm towarzyszących jego wystąpieniom piosenek. Tak też robił 9 lat wcześniej, kiedy startował w wyborach na lata 2017 – 2021. Wtedy także towarzyszyła mu muzyka, chociaż nie zawsze przy aprobacie wykonawców.
Subskrybuj