R E K L A M A
R E K L A M A

Kabaret Hrabi w żałobie. Zmarła Joanna Kołaczkowska

17 lipca tuż po północy Kabaret Hrabi przekazał wiadomość, na którą nikt nie był gotów. Joanna Kołaczkowska (†59 l.) zmarła po nierównej walce z nowotworem.

Joanna Kołaczkowska /Źródło: YouTube

Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska… Nasza Asia. Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z Nią. Wyczerpaliśmy, niestety, wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił. Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół – wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie. Zostawiła po sobie ogromną wyrwę, której niczym nie da się zapełnić. W nas – ludziach, którzy byli z Nią blisko, którzy dzielili z Nią scenę i życie. I w świecie sztuki, który był Jej przestrzenią, Jej domem, Jej oddechem, a Ona była jego najpiękniejszym uosobieniem. Jej talentu nie da się porównać – był zjawiskiem. Jej obecność – darem. Jej odejście – stratą nie do ogarnięcia. Dziękujemy Ci, Asiu. Za śmiech, za wzruszenie, za piękno i dobro, które nosiłaś w sobie i dawałaś światu. Za dobro. Zostajesz z nami – w każdym wspomnieniu, w każdym wersie, w każdej ciszy, która dziś boli bardziej niż kiedykolwiek. Wierzymy, że gdziekolwiek teraz jesteś – roześmiana, jasna, wolna – niesiesz innym swój śmiech, tak jak nam niosłaś nadzieję i radość, nawet w najciemniejsze dni. 

Wiadomość o śmierci Kołaczkowskiej poruszyła Polskę. W mediach społecznościowych pojawiły się wzruszające wpisy od jej bliższych i dalszych przyjaciół.

Asiu Jeśli chciałabym Ci coś powiedzieć… to pewnie to, że świat bez Ciebie będzie po prostu uboższy. Wszystko, co stworzyłaś, zostanie, ale Twojej obecności już nic nie zastąpi. Byłaś tak niewiarygodnie wszechstronna, byłaś objawieniem, fenomenem, artystką od kabaretu, muzyki, od sceny, śmiechu, wzruszeń i absurdu. A przy tym trochę bezbronna wobec tego, jak bardzo uwielbiali i kochali Cię ludzie. Niezręcznie uczyłaś się stawiać granice, gdy wszyscy chcieli od Ciebie jeszcze więcej – i czasem po prostu wchodzili Ci na głowę. Podczas Twoich występów kabaretowych, śmiałam się tak, że naprawdę myślałam, że umrę ze śmiechu. A teraz, kiedy odeszłaś – znów nie mogę złapać tchu (…). Wciąż Cię widzę na mojej kanapie. Pijemy razem kombuchę, trochę w pośpiechu, bo musisz biec do miliona zajęć twórczych, i cieszysz się jak dziecko, kiedy na wychodne dostajesz całą butlę kombuchy w prezencie. Zawsze skrupulatnie oddajesz mi butelki, kiedy dostajesz nowe zapasy. Nadal będę ją robić – a tę o smaku mango zawsze z myślą o Tobie (…). 

Marzena Rogalska

Nie wierzę w to, że nie usiądziemy u Ciebie, i nie spytasz mnie, czy zrobić mi kawę. Nie wierzę też w to, że zaraz nie przyjdzie Twój kot Stefan, a Ty się już nie zachwycisz, jak pięknie zeskoczył z parapetu. Asiu, dziękuję, że parę lat temu wpadłaś cudownie w moje życie. Dziękuję Ci za tę przyjaźń, którą mnie obdarowałaś, za te nasze „Mówisiowe” chwile, za Twą szczerość, za Twój śmiech, za to, że mogłem być w Twoim kręgu i ogrzać się przy Twoim talencie. Widziałem Cię na scenie Asiu z Hrabi, i gdy grałaś Pączka. Twój talent był pozaziemski, kosmiczny, po prostu KOŁACZKOWSKI! Nie wierzę też w to, że piszę „był”. On po prostu ciągle jest. Jest z nami. Dałaś nam tym szczęścia, Asiu. Tyle uśmiechu. O tylu złych rzeczach dzięki Tobie nie myśleliśmy (…). 

Szymon Majewski

Joanna Kołaczkowska odeszła. Wszyscy uwielbialiśmy jej niepodrabialne poczucie humoru – przekazał szef rządu we wpisie opublikowanym na portalu X w czwartek przed godziną 9. Potrafiliśmy dzięki Niej śmiać się z samych siebie. Nawet politycy. Smutno się jakoś zrobiło. 

Donald Tusk

Zgasło Słońce… odszedł Piękny i Dobry Człowiek… umarła Wspaniała Artystka… Joasiu. To był dla mnie zaszczyt Ciebie znać, Ciebie podziwiać, z Tobą pracować… Nie ma takiej drugiej, jak Ty. Rodzino i Przyjaciele… Łączę się z Wami w tym niezrozumiałym i niesprawiedliwym bólu. Ale najważniejsze, że Joasi już nic nie boli… Żegnaj, Kochana… Będziemy bardzo tęsknić… bardzo… 

Piotr Gąsowski

Asia, Aśka, Hrabino… tak się nie robi. Nigdy o Tobie nie zapomnimy. Stanisław Tym powiedział o Niej: „Asia jest najśmieszniejsza, a potem długo, długo nic”. Była wspaniałą aktorką. Naprawdę ciężko uwierzyć, że już Jej nie ma. Że będzie żyła jedynie w tysiącach skeczów, w kabaretowych scenkach, wiralowych filmikach. Chciałoby się powiedzieć – zawsze to coś. Ale to za mało

Anna Saraniecka

Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Są, i to jest właśnie Aśka. Przepiękna, ciepła, skromna osoba, na scenie zaś wulkan energii, czysta charyzma. Biła od niej taka siła, że wydawała się nie do zatrzymania. Mistrzyni! Nie taką wiadomość miałam nadzieję usłyszeć. Dla mnie jesteś i zawsze będziesz. Przytulam Cię mocno i dziękuję za wszystko. 

Edyta Bartosiewicz

Kobiecy śmiech i kobiecy humor bywają ignorowane, niedoceniane, infantylizowane. A przecież są równie potrzebne jak każdy inny głos w kulturze. Joanna miała dar wydobywania ich z cienia z godnością, inteligencją i ogromnym sercem. W kabaretowej rzeczywistości rechotu, prymitywnych żartów, rżenia i humoru koszarowego, ona była jasnym punktem odniesienia. Przypominała, że można rozśmieszać, nie poniżając. Że można żartować, nie raniąc. Jej poczucie humoru było jak ciepłe światło – łagodne, inteligentne, pełne empatii. Potrafiła rozbawić, ale też przytulić tym śmiechem. 

Paulina Młynarska

Kiedy nie mogłem zasnąć i chciałem poprawić sobie nastrój, szukałem nagrań z jej występami. To wielki fart, że mogłem żyć w erze Ireny Kwiatkowskiej, Hanki Bielickiej i Joanny Kołaczkowskiej. Była nie tylko aktorką, ale literatką sceny. Masłowską estrady. Potrafiła w sekundę przepoczwarzyć naszą rzeczywistość w swoją literacką wersję. To było coś więcej niż kabaret i impro, to było pisarstwo mówione (…). 

Mariusz Szczygieł 

2025-07-23

Zebrała Katarzyna Gorzkiewicz