R E K L A M A
R E K L A M A

Andrzej Jakimowski regularnie realizuje nowy film. „Szedłem drogą, którą wymyśliłem”

Reżyser filmowy, scenarzysta, dokumentalista. Jest też producentem – jako jeden z nielicznych od początku realizuje swoje filmy we własnej firmie. Od dziecka zakochany w X Muzie, pierwsze obrazy kręcił już w ogólniaku. Debiutował blisko 35 lat temu. Najgłośniejszy jego film to „Sztuczki”. Laureat ponad 70 wyróżnień i prestiżowych nagród nie tylko na festiwalach branżowych. Swoje filmy dedykował córce, żonie, matce. Ostatni jego obraz „Uśmiech losu” miał premierę w ubiegłym roku. Teraz przygotowuje się do kolejnej produkcji. 

Andrzej Jakimowski /Fot. Tomasz Gawiński

Jego filmy opowiadają o dużych sprawach w małej skali; bohaterowie zmagają się z rzeczywistością, ale stosują różne zabiegi, by na nią wpływać i przekształcać na swoją modłę – pisano na portalu ninateka.pl w 2008 roku. Doskonały i wrażliwy obserwator, konsekwentny i autonomiczny. Na pewno nie robi kina łatwego, lekkiego i przyjemnego. No i komercyjnego. W ostatnim swoim filmie zrealizowanym w Polsce, „Pewnego razu w listopadzie” w 2017 roku, pokazał atmosferę nienawiści, jaka towarzyszyła Marszowi Niepodległości w 2013 roku, włączając do filmu szokujące zdjęcia dokumentalne. – Film opowiadał nie tylko o tym wydarzeniu, lecz także jego zapleczu, o tym, co się działo w Polsce i Warszawie, o powrocie radykalizmu, który zaczynał ogarniać całe społeczeństwo. I dotyczył tego, o co ludzie kłócą się w Polsce. Mówił na przykład o reprywatyzacji. Zawierał pewien pejzaż Warszawy z bieżącymi problemami. I uważam, że ten obraz był prawdziwy, bowiem wszystko to, co wtedy świtało na horyzoncie, stało się bolesnym faktem w ciągu kilku lat. 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-07-17

Tomasz Gawiński