Album „Cowboy Carter” pierwszej z nich ukazał się 29 marca, a podwójny longplay drugiej – „The Tortured Poets Department” – miał premierę trzy tygodnie później.
Płyty umocniły pozycję piosenkarek na estradowym rynku. Pokazały, że ich popularność jest zbliżona. Longplaye jednej i drugiej znikają z półek sklepowych jak ciepłe bułeczki, bijąc rekordy sprzedaży. Nie inaczej odbierane są na portalach strumieniowych. Najpierw krążek Beyoncé pobił dotychczasowy rekord odbiorów strumieniowych w ciągu 24 godzin na Spotify, a zaraz po nim zrobił to longplay Swift. Płyta „Cowboy Carter” zajęła też pierwszą pozycję wśród krążków country na Amazon Music i była najczęściej słuchanym longplayem ze wszystkich wcześniejszych wydawnictw piosenkarki.
Album Beyoncé uważany jest powszechnie za wycieczkę piosenkarki w stronę rytmów country, jednak bardziej wnikliwa analiza nagrań ujawnia więcej zawartych w nich muzycznych gatunków. Bo oprócz przebojowego utworu „Texas Hold ‘Em”, który zadebiutował podczas tegorocznego Super Bowl, są na nim utwory w różnych stylach – od popu i hip-hopu poprzez rock i R&B po muzykę folkową, a nawet operową. W dwóch nagraniach bohaterce albumu towarzyszy raper Shaboozey, a w piosence „Daughter” Beyoncé śpiewa po włosku fragment arii „Caro Mio Ben”. Jednak duch country jest wszechobecny. Podsyca go Willie Nelson, który zapowiada nagranie „Texas Hold ‘Em”, a pomagają mu w tym Dolly Parton i Linda Martell w roli wokalistek towarzyszących. Ta druga piosenkarka jest jedną z pierwszych ciemnoskórych artystek, które osiągnęły sławę w stylu country.
Subskrybuj