Kisiel stał się moim wiernym „towarzyszem”, szczególnie podczas zdobywania ostatniego wulkanu w mojej kolekcji korony wulkanów ziemi. Kiedy potrzebny był zastrzyk energii, szybko podnosił on poziom cukru we krwi, co w sytuacji wyczerpania miało ogromne znaczenie. Pamiętam, jak podczas wyprawy na Mount Sidley wielokrotnie go serwowaliśmy.
Subskrybuj