Wisełka. Ciekawe życie Wisławy Szymborskiej

Wygląda na to, że żyła tak, jak chciała. No, może parę rzeczy ją zaskoczyło. Rozwód z Adamem Włodkiem po sześciu latach małżeństwa, chociaż świetnie się rozumieli, niezbyt mocne płuca, z którymi trzeba było jeździć regularnie do sanatorium, zbyt szybka śmierć Kornela Filipowicza, miłości jej życia, no i Nobel, nazwany tragedią sztokholmską. Najpierw zamknęła się przed tą ostatnią wiadomością w hotelowym pokoju zakopiańskiej Astorii, ale potem – 10 grudnia 1996 roku – wygłosiła w Oslo esej zatytułowany „Poeta i świat”, a na przyjęciu z udziałem króla jako jedyna laureatka w historii nagrody zapaliła papierosa.

Wisława Szymborska była laureatką nagrody Nobla z dziedziny literatury. /Fot. www.wikimedia.org

Poza tymi niespodziewanymi przerywnikami prowadziła ustabilizowane życie. W małym mieszkaniu przy Chocimskiej 19 w Krakowie, które raz tylko, po Noblu, zmieniła na nieco większy metraż przy Piastowskiej. Na tym samym osiedlu, żeby księgarnia została ta sama i targ też. Bez dzieci, męża, przetworów, wykwintnych obiadków, ograniczając sferę domowej krzątaniny do minimum. Co więc całe życie robiła, gdy kończyła pracę w redakcji? Do anegdoty przeszła odpowiedź na to pytanie zawarta w rozmowie pani Stasi, wieloletniej gosposi poetki, z Nawoją Szymborską, siostrą Wisławy. Sześć lat starsza Nawoja miała wpojony jeszcze przez matkę obowiązek nadzorowania życia codziennego Wisławy, od zawsze mało zaradnej życiowo. Odpytanej na okoliczność bieżących spraw pani Stasi Nawoja Szymborska postawiła na koniec pytanie o siostrę: – A co robi Wisława? – Jak to co? – odpowiedziała rezolutnie gosposia. – Nic nie robi. Tylko siedzi i pisze.

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2023-11-06

Agnieszka Freus