R E K L A M A
R E K L A M A

“Jesteśmy teraz twierdzą”: Czy wyjdzie wojsko na ulicę?

Drony, snajperzy, druty kolczaste, psy wyszkolone do wykrywania niebezpieczeństw, kamizelki kuloodporne, kuloodporne szkło oraz całodobowa ochrona z bronią. To nie lista środków ochrony wprowadzonej podczas wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych ani zawartość transportu dla frontowych żołnierzy walczących na Ukrainie. To zestaw środków bezpieczeństwa, które urzędnicy wyborczy w hrabstwach w całych Stanach Zjednoczonych musieli wdrożyć przed wtorkowymi wyborami w wyniku bezprecedensowych zagrożeń, którym stawiali czoła w ostatnich latach.

W miarę zbliżania się wyborów, urzędnicy wyborczy w Stanach Zjednoczonych wprowadzają coraz bardziej militarystyczne środki ochrony. Drony, snajperzy, kolczaste ogrodzenia, a nawet psy wyszkolone do wykrywania zagrożeń stają się codziennością. To nie tylko zabezpieczenia stosowane podczas wizyt wysokich urzędników, ale zestaw środków, które mają na celu ochronę procesu wyborczego przed przemocą i chaosami.

„Biorąc pod uwagę obecne środowisko polityczne, możliwość wystąpienia incydentu wzrosła, a nasi profesjonaliści zajmujący się wyborami zareagowali w sposób adekwatny” – podkreśla Tammy Patrick, była urzędniczka wyborcza w Arizonie. W odpowiedzi na rosnące zagrożenia, władze wprowadziły dodatkowe środki bezpieczeństwa, w tym instalację kuloodpornego szkła, ogrodzeń oraz systemów monitoringu.

Hrabstwo Maricopa w Arizonie stało się szczególnym przypadkiem tej militarizacji. To region, który stał się epicentrum teorii spiskowych po wyborach w 2020 roku „Jesteśmy teraz twierdzą” – mówi Stephen Richer, rejestrator hrabstwa Maricopa, opisując, jak musi przechodzić przez ogrodzenia i kontrole bezpieczeństwa, by dotrzeć do swojego biura.

Zagrożenia dla pracowników wyborczych wzrosły po oskarżeniach Donalda Trumpa o sfałszowanie wyborów, co doprowadziło do wzrostu liczby gróźb. FBI ostrzega opodwyższonym ryzyku ataków ze strony ekstremistów prawicowych, a wiele biur wyborczych wdraża środki ochrony dla swoich pracowników, w tymkamizelki kuloodporne i procedury deeskalacji.

W hrabstwie Luzerne w Pensylwanii urzędnicy zainstalowali bariery, aby zapobiec atakom samochodowym, a sekretarz stanu Arizony regularnie nosi kamizelkę ochronną z powodu otrzymanych gróźb. „To nie jest coś, co powinno mieć miejsce w Ameryce” – mówi Tate O’Neill, podkreślając, że każdy powinien czuć się bezpiecznie oddając głos.

Oprócz zagrożeń fizycznych, urzędnicy muszą również zmagać się z zagrożeniami w cyberprzestrzeni. Po incydentach z 2020 roku wiele agencji wprowadziło nowe polityki dotyczące cyberbezpieczeństwa. W hrabstwie San Diego powołano specjalny zespół do monitorowania ataków na systemy wyborcze.

„Nie możemy poddać się tym, którzy chcą zastraszyć nas w sposób niezgodny z prawem” – podsumowuje Patrick. Bezpieczeństwo procesu wyborczego jest kluczowe, a nadchodzące wybory w 2024 roku mogą być wyzwaniem, które jednocześnie podkreśli wagę demokracji w Stanach Zjednoczonych.

2025-01-13

Palina Tychkova na podstawie Wired