W miarę zbliżania się wyborów, urzędnicy wyborczy w Stanach Zjednoczonych wprowadzają
coraz bardziej militarystyczne środki ochrony. Drony, snajperzy, kolczaste ogrodzenia, a
nawet psy wyszkolone do wykrywania zagrożeń stają się codziennością. To nie tylko
zabezpieczenia stosowane podczas wizyt wysokich urzędników, ale zestaw środków, które
mają na celu ochronę procesu wyborczego przed przemocą i chaosami.
„Biorąc pod uwagę obecne środowisko polityczne, możliwość wystąpienia incydentu
wzrosła, a nasi profesjonaliści zajmujący się wyborami zareagowali w sposób adekwatny” –
podkreśla Tammy Patrick, była urzędniczka wyborcza w Arizonie. W odpowiedzi na rosnące
zagrożenia, władze wprowadziły dodatkowe środki bezpieczeństwa, w tym instalację
kuloodpornego szkła, ogrodzeń oraz systemów monitoringu.
Hrabstwo Maricopa w Arizonie stało się szczególnym przypadkiem tej militarizacji. To region,
który stał się epicentrum teorii spiskowych po wyborach w 2020 roku. „Jesteśmy teraz
twierdzą” – mówi Stephen Richer, rejestrator hrabstwa Maricopa, opisując, jak musi
przechodzić przez ogrodzenia i kontrole bezpieczeństwa, by dotrzeć do swojego biura.
Zagrożenia dla pracowników wyborczych wzrosły po oskarżeniach Donalda Trumpa o
sfałszowanie wyborów, co doprowadziło do wzrostu liczby gróźb. FBI ostrzega o
podwyższonym ryzyku ataków ze strony ekstremistów prawicowych, a wiele biur wyborczych
wdraża środki ochrony dla swoich pracowników, w tym kamizelki kuloodporne i procedury
deeskalacji.
W hrabstwie Luzerne w Pensylwanii urzędnicy zainstalowali bariery, aby zapobiec atakom
samochodowym, a sekretarz stanu Arizony regularnie nosi kamizelkę ochronną z powodu
otrzymanych gróźb. „To nie jest coś, co powinno mieć miejsce w Ameryce” – mówi Tate
O’Neill, podkreślając, że każdy powinien czuć się bezpiecznie oddając głos.
Oprócz zagrożeń fizycznych, urzędnicy muszą również zmagać się z zagrożeniami w
cyberprzestrzeni. Po incydentach z 2020 roku wiele agencji wprowadziło nowe polityki
dotyczące cyberbezpieczeństwa. W hrabstwie San Diego powołano specjalny zespół do
monitorowania ataków na systemy wyborcze.
„Nie możemy poddać się tym, którzy chcą zastraszyć nas w sposób niezgodny z prawem” –
podsumowuje Patrick. Bezpieczeństwo procesu wyborczego jest kluczowe, a nadchodzące
wybory w 2024 roku mogą być wyzwaniem, które jednocześnie podkreśli wagę demokracji w
Stanach Zjednoczonych.