R E K L A M A
R E K L A M A

Dyplomacja i ptaki. Ciekawe hobby polskiego ambasadora

Wiedeń, 13. dzielnica, ambasada polska z ogrodem przy ruchliwej ulicy z tramwajami. Słychać stukanie dzięcioła dużego. – Jestem już z nim zaprzyjaźniony. Jak otwieram drzwi, często słyszę to stukanie i inne, dzięcioła zielonego. Jest rudzik, niewielki ptaszek z pomarańczowym brzuszkiem, bardzo wcześnie wiosną zaczyna swoje trele. W ogrodach ambasady zauważyliśmy też dużą norę, kiedyś wprowadził się do nas lis, ale porzucił nasz ogród – opowiada ambasador RP w Austrii Zenon Kosiniak-Kamysz, po służbie dyplomatycznej ptasiarz, czyli ornitolog amator, fotograf ptaków. 

Fot. Pixabay

– To pomaga w kontaktach. Starałem się w mojej długiej już karierze dyplomatycznej dostosowywać zainteresowania do zainteresowań miejscowych. W Kanadzie popularne jest łowienie ryb z przerębli – nie bardzo sobie to wyobrażałem, a to często rodzaj pikniku na środku jeziora. Na Słowacji ówczesny premier, tak jak i prezydent, bardzo lubili jazdę rowerową, grę w piłkę nożną, więc staraliśmy się jako dyplomaci dostosować. Ale prawdziwych ptasiarzy spotkałem w Singapurze. Miałem dwóch przyjaciół, Lorenza i Alana, miejscowych, którzy mnie wprowadzili w arkana sztuki fotografowania ptaków. Jeżeli idę na rozmowy i przedstawicielom świata politycznego mówię, że nie tylko rozmawiałem z takim czy innym ministrem, ale że znam kraj czasem lepiej niż ich współpracownicy, budzi to nie tylko zainteresowanie, ale i szacunek. Często podczas small talks z przedstawicielami dyplomacji pierwsze pytanie brzmi: „To jak długo jesteś w naszym kraju? Co zwiedziłeś, gdzie byłeś?”. Zaczynam opowiadać o miejscach mniej znanych ogółowi mieszkańców i od razu widać uznanie – przyznaje polski dyplomata. 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-08-16

Beata Dżon-Ozimek