R E K L A M A
R E K L A M A

Bez dachu, bez szans. Rośnie liczba młodych bezdomnych w Polsce

W Polsce przybywa młodych ludzi bez dachu nad głową – wielu z nich wyrzucają z domów rodzice, inni uciekają przed przemocą, uzależnieniem czy brakiem wsparcia. Oficjalne statystyki mówią o tysiącu, ale skala zjawiska jest znacznie większa.

Fot. Pixabay

Według badania zleconego przez Ministerstwo Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej w ubiegłym roku naliczono w Polsce 1022 bezdomnych młodych ludzi w wieku 18 – 25 lat. W 2019 roku podobne badanie pokazało liczbę 784. Obie wielkości są mocno niedoszacowane, mówi posłanka Marcelina Zawisza z partii Razem. – Uwzględnione są tylko osoby, które w tę konkretną zimową noc, gdy odbywa się liczenie, przebywają w noclegowniach czy schroniskach, ewentualnie w miejscach znanych spisującym, jak pustostany albo altany na działkach.

A młodzi bezdomni są kreatywni w wyszukiwaniu noclegów. Śpią na przykład w autobusach, jak Przemek. Matka z pomocą konkubenta wyrzuciła go z domu. Dosłownie. Razem z partnerem otworzyli drzwi wejściowe, popchnęli 19-latka na korytarz i zamknęli drzwi (…). Przemek skończył liceum. Matka dała mu miesiąc na podjęcie pracy. Nie podjął. Jest w spektrum autyzmu. O emocjach mówi niechętnie. Ale z pierwszej nocy mało kto pamięta emocje. Skupiasz się na tym, dokąd możesz iść (…). Pojeździł autobusami, dotarł do kolegi. Jedną noc przespał u niego, potem znowu jeździł. 

Ludzie nie zauważyli

Sebastiana po śmierci mamy wychowywała babcia. To był tzw. porządny dom, ale on zaczął eksperymentować z narkotykami. Po maturze wyjechał do pracy do Holandii i całkiem się pogrążył. Wrócił do kraju całkowicie uzależniony. Rodzina się go bała. Nocował w ruderach wśród stosów desek i gnijących kanap. Ola też miała dom. Rodzice kazali z domu wyp…ć, gdy skończyła 16 lat. Radziła sobie, nawet nikt nie zauważył, że jest bezdomna. Chodziła do szkoły, zarabiała w gastronomii, spała u koleżanki, potem zamieszkała z chłopakiem. Okazał się przemocowcem. Gdy wybuchła pandemia, zaczęła pracę w domu seniora, z zamieszkaniem. Ale praca tam nie kończyła się nigdy. Próbowała negocjować warunki, znów kazano jej wyp…ć.

Agnieszka Sikora, założycielka Fundacji po DRUGIE, opowiada, że rodziny coraz częściej chcą zepchnąć problemy z dziećmi na kogoś, kto je naprawi. Przychodzą i mówią: – On w domu nie robił nic, tylko się szlajał z menelami; zajmijcie się nim, bo jest niedobry. A to 19-latek z niepełno sprawnością umysłową i problemami zdrowia psychicznego. I nigdy nie był leczony. Bywa, że taka matka przyjeżdża później do ośrodka wypasionym autem, ubrana w futro i nie obchodzi jej, za czyje pieniądze utrzymywane jest jej dziecko. 

2025-07-19

E.W. na podst.: Joanna Cieśla. Plecak w pustostanie. „Polityka” nr 28/2025