Piętrowy jednorodzinny domek, w którym doszło do tragedii, stał na końcu ulicy Kasztanowej. Kiedy inspektor Nerak podszedł do furtki ogrodzenia otaczającego ogród, przywitał go szpakowaty mężczyzna w średnim wieku.
– Dzień dobry, nazywam się Rafał Malinowski i to ja zadzwoniłem pod numer alarmowy sto dwanaście. Mój przyjaciel Artur Wójcik został zastrzelony, a morderca uciekł. Proszę za mną, pokażę panu pokój, w którym rozegrała się tragedia.
Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.
Już od
22,00 zł/mies
Subskrybuj