R E K L A M A
R E K L A M A

Ojciec i matka polskiej fantastyki. „Fantastyczny Matt Parey”

Powiedzmy to jasno: gdyby nie Parowski, nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy słynnego „Wiedźmina” Andrzeja Sapkowskiego czy nagrodzonej Oscarem „Katedry” Tomasza Bagińskiego na podstawie prozy Jacka Dukaja. „Fantastyczny Matt Parey” w reżyserii Bartosza Paducha to dokument biograficzny o Macieju Parowskim, guru polskiej fantastyki. Jego historia i życiorys to klucz do zrozumienia, czym była polska fantastyka w PRL-u, a także w początkach wolnej Polski.

Fot. kadr z filmu

Dokument Paducha to trzeci pełnometrażowy obraz reżysera i stanowi klamrę jego filmowego tryptyku. W 2014 r. debiutował dokumentem „TOTART, czyli odzyskiwanie rozumu”, gdzie podjął próbę scharakteryzowania niecodziennej jak na czasy końca PRL-u i początków III RP awangardowej formacji artystycznej. Rozpoczynały tam swe kariery najciekawsze osobowości Trójmiasta, począwszy od ekscentrycznego Pawła „Konjo” Konnaka aż po muzyka Tymona Tymańskiego. W drugim filmie Paducha – „Skandal. Ewenement Molesty” z roku 2020 – oglądamy inną undergroundową grupę będącą tym razem głosem rodzącego się wtedy w Polsce hip-hopu. Nie jest więc wcale przypadkiem, że obrazem wieńczącym tę „dokumentalną trylogię” okazał się „Fantastyczny Matt Parey”. W ten oto sposób możemy dopełnić opowieści o polskiej kulturze przełomu lat 80. i 90. XX wieku, pokazując widzom środowisko funkcjonujące na obrzeżach wobec panującego wówczas mainstreamu.

Wartością tej opowieści jest eklektyczność, bo na dobrą sprawę możemy tu wyodrębnić trzy potężne wątki związane z Maciejem Parowskim. Oglądamy zarazem klasyczny dokument biograficzny (archiwalia, kadry z epoki, gadające głowy mówiące o bohaterze itd.) i wielowątkowy fresk o losach polskiej fantastyki, w którym cofamy się aż do twórczości Stanisława Lema, idziemy przez przełom lat 70. i 80. w PRL, aż po czasy „dwutysięczne” III RP. Wszystko jest tu na swoim miejscu: tło epoki i najważniejsi twórcy, którzy Parowskiemu naprawdę wiele zawdzięczają, a dziś są świetnie rozpoznawalni, że wymienię Andrzeja Sapkowskiego, Szczepana Twardocha, Tomasza Bagińskiego, Rafała Ziemkiewicza czy Łukasza Orbitowskiego.

Film rejestruje podstawowe trendy i podziały (fantastyka naukowa – science fiction versus fantastyka socjologiczna), kluczowe pozycje książkowe, również kontrowersje wokół nich. Poznajemy najważniejsze tytuły prasowe (począwszy od zapomnianego pisma „Politechnik” przez powstanie i rozkwit „Fantastyki” aż po „Nową Fantastykę”) i ludzi, którzy je tworzyli (Lech Jęczmyk, Piotr W. Cholewa, Wojciech Sedeńko, Andrzej Pilipiuk, Krzysztof Gawronkiewicz, Krzysztof Sokołowski), wraz z ich zmaganiami z cenzurą, a potem z wolnym rynkiem.

Wreszcie, z trzeciej strony, oglądamy popis wizualny filmu Paducha. Animacja fabularno-dokumentalna nawiązuje świadomie do estetyki słynnego komiksu „Funky Koval” autorstwa Parowskiego i Jacka Rodka oraz rysownika Bogusława Polcha. Dokument, umiejętnie przetwarzając tamtą konwencję (zadbał o to inny twórca komiksowy Krzysztof Ostrowski), niezwykle atrakcyjnie opowiada nam o licznych zakrętach historii Pareya/Parowskiego.

Wizualne wstawki animacyjne same w sobie są bardzo dobrymi ilustracjami. Teoretycznie „żyją własnym życiem”, a jednak nie dublują autorskiego komentarza, tylko z subtelnością tworzą odpowiedni klimat obrazu, gdzie „SocReal”, a potem „Real” i wyobrażeniowy „Fandom” (określenie używane w odniesieniu do fanów fantastyki) zafunkcjonowały jako jedno. Właściwie dobrane są proporcje między obecnością Parowskiego a sporą liczbą wątków ogólnych – na czele z narracją Marka Oramusa, współautora scenariusza filmu, także pisarza fantastyki.

Obraz ma doskonałe tempo i mimo 77 minut wcale się nie dłuży. Oglądamy dzieło pokazujące, czym był w warunkach polskich literacki underground połączony z popkulturowością, która obecnie święci triumfy (przykładem „Wiedźmin”). Jednak najważniejszy w tej opowieści jest Parowski. Był wyjątkową postacią, która oddała całego siebie literaturze traktowanej przez wielu po macoszemu jako twórczość klasy B. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na jedną charakterystyczną scenę z filmu, która pokazuje kawałek telewizyjnego talk- -show z końca lat 90. Program prowadził Jacek Żakowski, a wśród gości widzimy Andę Rottenberg i Janusza Głowackiego, którzy spoglądają na Parowskiego i Sapkowskiego z ewidentnym zdziwieniem – jak na ludzi, którzy przybyli z innej planety. 

2025-07-22

Mikołaj Mirowski