Od lat trwa akademicka dyskusja, czy sztuka jest w stanie naprawić świat. Już dziś wiemy, że żaden film, książka, przedstawienie ani piosenka świata nie uratuje, ale zawsze może go ostrzec przed niebezpieczeństwem i opisać szkodliwe zjawiska społeczne, które są częścią naszego życia.
Teatr Nowy w Łodzi zgodnie ze swoją tradycją, teatru czujnego na ważkie problemy, nie mami nas świecidełkami i nie serwuje nam bezpiecznych spektakli, a z lubością gryzie tematyką bolesną i wysoce bulwersującą. Tym razem w wystawionym na Małej Scenie kameralnym spektaklu pt. „Beze mnie jesteś nikim” dotyka problemu przemocy domowej. Ryzyko wystawienia spektaklu o takiej tematyce było spore, bo czy przemoc domowa, tak powszechna w polskich domach, że aż gęsta jak dym papierosowy w portowej knajpie czasów PRL-u, to coś, czego widz pragnie w teatrze? Czy po to idziemy do teatru, aby nasłuchać się przykrych historii i dostać tym mrocznym tematem jak garnkiem w łeb w trakcie awantury domowej?
Subskrybuj