Dmytro, Bohdan i Petro mieszkają na zachodzie kraju. Od dwóch lat rzadko wychodzą z domu. Robią to, gdy naprawdę muszą. Są w wieku poborowym. W Ukrainie wynosi on od 25 do 60 lat. Żaden z nich nie ma wojskowych dokumentów ewidencyjnych. Nie chcą iść na wojnę. Łapaniem takich jak oni zajmuje się głównie policja i przedstawiciele Terytorialnego Centrum Kompletacji (TCK), odpowiednik naszej Wojskowej Komisji Uzupełnień. Niedługo po zatrzymaniu uchylający się od służby przechodzą przeszkolenie wojskowe w kraju lub za granicą, także w Polsce. Trwa do kilku miesięcy. Potem wyjazd na front i walka w obronie kraju przeciw Rosjanom. Sęk w tym, że nie wszyscy, choć uważają się za patriotów, mają ochotę na wojaczkę.
Subskrybuj