R E K L A M A
R E K L A M A

Nawrocki w gronie najbliższych partnerów Trumpa. Obok Orbán i Meloni

3 września prezydent USA gościł prezydenta RP. Wiadomość o tym spotkaniu przekazywały wszystkie główne media w Europie i Stanach Zjednoczonych, ale najwięcej uwagi poświęcili jej ukraińscy komentatorzy. Trump oczekiwał na przybycie swojego odpowiednika na ganku (...). Chwilę po tym, jak przywódcy uścis nęli sobie dłonie, nad ich głowami przeleciały amerykańskie myśliwce. F-35 ustawiły się w szyku, aby uczcić pamięć polskiego pilota, który zginął podczas próby pokazu lotniczego w zeszłym tygodniu – relacjonowała telewizja Slawa. 

Fot. YouTube

Huczne i nadzwyczaj ciepłe przyjęcie Karola Nawrockiego zauważyła również „Europejska Prawda” – wspólny projekt medialny Ukrainy i Unii: Już sam ten fakt dowodzi szczególnego stosunku Donalda Trumpa do Polski i jej nowego przywódcy. Warto przypomnieć, że w trakcie pierwszej kadencji Trump wybrał Polskę na miejsce swojej drugiej (po wizycie w Komisji Europejskiej) wizyty w Europie. A przemówienie amerykańskiego prezydenta w Warszawie było jego pierwszym publicznym wystąpieniem w Europie. Jednocześnie Nawrocki został pierwszym zwycięzcą wyborów europejskich, z którym Trump otwarcie sympatyzował. Nie wspominając już o tym, że Polska pozostaje liderem w NATO pod względem udziału wydatków na obronę w PKB (…). Nawrocki i jego zwolennicy mieli więc wszelkie powody, by wierzyć, że wizyta zakończy się sukcesem. I tak się stało. W artykule zatytułowanym „Nowy przyjaciel Trumpa” ukraińscy dziennikarze twierdzą, że prezydent RP, obok premiera Węgier Viktora Orbána i premier Włoch Giorgii Meloni, stał się kluczowym pośrednikiem w komunikacji z prezydentem USA po stronie UE. 

Jednak sympatia amerykańskiej administracji i obietnica rozszerzenia, w razie potrzeby, pomocy wojskowej dla Polski, wcale nie musi być dobrym sygnałem dla Europejczyków, piszą Ukraińcy: Możliwe zwiększenie kontyngentu w Polsce mogłoby stać się częścią strategii mającej na celu podzielenie Europy – jeśli ten personel zostanie przeniesiony z Niemiec. Z kolei dla Kijowa oferta wzmacniająca jej zachodniego sąsiada jest pozytywną wiadomością. Pokazuje, że prezydent USA nie ufa już retoryce Władimira Putina o jego gotowości do zawarcia porozumienia pokojowego. A więc nawet jeśli Kijów nie powinien oczekiwać od Nawrockiego dużej pomocy, ponieważ trudno go nazwać przyjacielem Ukrainy, to wystarczy, że ujawniając prawdziwe plany Putina, niszczy narracje, które wszczepili Trumpowi zarówno członkowie jego ekipy, jak i europejscy liderzy, tacy jak Viktor Orbán. Były ambasador USA w Polsce, Paul Jones, w serwisie Centrum Analiz Polityki Europejskiej ocenia, że Nawrocki mógłby odegrać dużą rolę w rozwiązywaniu konfliktu ukraińsko-rosyjskiego: Polityka i przeszłość Nawrockiego dają mu możliwość wpływania na Trumpa (…) z perspektywy, której nie są w stanie osiągnąć Keir Starmer, Friedrich Merz czy Emmanuel Macron. Jako historyk nacjonalista ma stanowcze i uzasadnione poglądy na temat rosyjskiego imperializmu i niepodległości Ukrainy. 

A co z korzyściami dla Polski? Nie są tak oczywiste, jak się wydaje. Kanadyjski „The Globe and Mail” zwraca uwagę na biznesową naturę gospodarza Białego Domu: Będzie on zabiegał o to, aby Warszawa kupiła jeszcze więcej amerykańskiej broni na własny użytek i wysłała ją na Ukrainę. O tym samym pisze „Le Figaro”: Przy Donaldzie Trumpie nie można pomijać wymiaru gospodarczego transakcji i Warszawa jest tego świadoma. Z drugiej strony, zdaniem francuskiego dziennika, przyjaźń polsko-amerykańska na najwyższym szczeblu może ożywić ideę Fortu Trump. Albo, co sugeruje Reuters, Inicjatywę Trójmorza. Amerykańska telewizja News Nation podkreśla, że polski prezydent przybył do Białego Domu w gronie swoich bliskich doradców, lecz nie zabrał ze sobą żadnych przedstawicieli rządu, co stanowi odejście od dotychczasowych praktyk. Rozłam między głową państwa a rządem RP, który wizyta Nawrockiego w Waszyngtonie jeszcze bardziej uwypukliła, dostrzegają wszystkie media. Ta wojna na szczytach władzy szkodzi Europie i miejscu Polski w Unii. W Brukseli i na szczytach NATO pojawiają się już wątpliwości, czy Warszawa będzie w stanie skutecznie działać, jeśli kluczowe osobistości polityczne będą ze sobą konkurować, a nie współpracować. Jest to wygodne dla Trumpa: może liczyć na lojalnego prezydenta, podczas gdy rząd pozostaje poza grą – uświadamia „The Ukraine Post”

2025-09-13

EW