Donald Trump w poniedziałek zapowiedział, że państwa wprowadzające podatki i regulacje cyfrowe mogą się liczyć zarówno z dodatkowymi cłami, jak i z ograniczeniem dostępu do amerykańskich technologii. Podkreślił, że jako prezydent USA nie zamierza biernie przyglądać się atakom na największe firmy technologiczne ze Stanów Zjednoczonych.
Prezydent zaznaczył, że rozwiązania takie jak podatek cyfrowy czy przepisy dotyczące usług i rynków online mają na celu krzywdzić albo dyskryminować amerykańską technologię. Dodał również, że regulacje te całkowicie pomijają największe chińskie firmy technologiczne, co określił mianem skandalu.
Trump ostrzegł, że jeśli kraje utrzymają takie rozwiązania, wówczas USA odpowiedzą stanowczo – poprzez wysokie cła na ich eksport oraz ograniczenia w dostępie do amerykańskich technologii i chipów. Podkreślił ponadto, że Stany Zjednoczone i amerykańskie firmy technologiczne nie mogą być traktowane jak globalna skarbonka.
Okaż szacunek Ameryce i naszym niesamowitym firmom technologicznym albo zmierz się z konsekwencjami! – podsumował Trump.
UE odpowiada
Komentując groźby Donalda Trumpa, rzeczniczka Komisji Europejskiej Paula Pinho zaznaczyła, że przepisy dotyczące rynku cyfrowego w UE nie były elementem negocjacji handlowych z USA. Podkreśliła, że Unia oraz jej państwa członkowskie mają pełne prawo kształtować regulacje gospodarcze na swoim terytorium w oparciu o własne wartości demokratyczne, dlatego też temat ten nie znalazł się w ostatnim porozumieniu z Waszyngtonem.
W Europie funkcjonują dwa podstawowe akty prawne regulujące działalność największych platform cyfrowych – Akt o usługach cyfrowych (DSA) oraz Akt o rynkach cyfrowych (DMA). Pierwszy z nich nakłada na duże serwisy internetowe i wyszukiwarki obowiązki związane m.in. z moderowaniem treści i przejrzystością stosowania algorytmów. Drugi natomiast ma przeciwdziałać monopolistycznej pozycji gigantów technologicznych i wzmacniać konkurencję na rynku.
Rzecznik Komisji Europejskiej ds. technologii cyfrowych, Thomas Regnier, zaznaczył, że unijne regulacje nie są wymierzone w amerykańskie koncerny technologiczne. Wyjaśnił, że przepisy DSA obowiązują wszystkie platformy i firmy prowadzące działalność na terenie UE – niezależnie od ich właściciela, kraju pochodzenia czy miejsca rejestracji. Podkreślił przy tym, że ostatnie trzy decyzje podjęte przez KE w ramach DSA dotyczyły AliExpress, Temu i TikToka, czyli platform wywodzących się z Chin.
Rola DSA i DMA
Akt o usługach cyfrowych (DSA) i Akt o rynkach cyfrowych (DMA) to dwa kluczowe unijne rozporządzenia przyjęte w 2022 roku, które razem mają uporządkować funkcjonowanie przestrzeni cyfrowej. DSA koncentruje się na bezpieczeństwie użytkowników i przejrzystości działań platform – zobowiązuje największe serwisy internetowe do skuteczniejszego usuwania nielegalnych treści, ogranicza możliwość kierowania reklam do dzieci, nakazuje ujawnianie zasad działania algorytmów i wymaga raportowania ryzyka związanego m.in. z dezinformacją. Z kolei DMA ma na celu wzmocnienie konkurencyjności poprzez ograniczenie dominacji tzw. strażników dostępu, czyli największych firm technologicznych, takich jak Google, Apple czy Meta. Zabrania im faworyzowania własnych usług, nakazuje interoperacyjność komunikatorów, większą swobodę wyboru aplikacji i dostęp do danych dla przedsiębiorstw.