Będzin większości Polaków kojarzy się z przemysłem. Niewielu wie o jego historii. Kazimierz Wielki polecił zbudować tu zamek, który nadal świetnie się prezentuje.
– W Będzinie urodziło się wiele ciekawych osób. Isser Be’eri, założyciel i dyrektor Amanu, izraelskiego wywiadu wojskowego. Andrzej Giersz, w PRL minister budownictwa. Malarz Samuel Cygler. Grzegorz Dolniak, poseł trzech kadencji (Platforma Obywatelska), który zginął w katastrofie smoleńskiej. Ala Gertner, jedna z czterech kobiet powieszonych w obozie w Auschwitz za udział w buncie w Sonderkommando. Dawid Wdowiński, neurolog, jeden z przywódców powstania w getcie warszawskim.
W latach 60. grasował tu słynny wampir z Zagłębia. Przypisuje mu się zamordowanie 20 kobiet, z których 10 zginęło w Będzinie.
Ostatnie dekady nie były dla miasta łaskawe, upadło wiele kiedyś państwowych zakładów. Na szczęście dużo lepiej radzą sobie niewielkie prywatne firmy. Jedną z nich jest Lax, specjalizujący się w renowacji pojazdów zabytkowych.
Wierność oryginałowi
Chyba każdy chłopiec interesuje się samochodami. Paweł Woźniczka nie był wyjątkiem. Bardzo szybko auta stały się jego pasją oraz źródłem utrzymania. Jeszcze pod koniec edukacji, w 2012 r., zaczął sprowadzać samochody, głównie dla znajomych. Tak powstała firma Lax. Pierwsze pojazdy były przywożone z Niemiec, potem przybywały kolejne kraje, w tym Stany Zjednoczone. Jedne auta nadawały się od razu do jazdy po drogach. Inne wymagały naprawy. Były to współczesne, przeważnie ekonomiczne pojazdy, jakich miliony jeżdżą po polskich drogach. Każdą zarobioną złotówkę Woźniczka inwestował w zakup kolejnych samochodów, które sprzedawał coraz większej liczbie osób. Jednocześnie zdobył doświadczenie w renowacji zabytkowych pojazdów u nieżyjącego już Bogdana Strzeleckiego. To pod jego fachowym okiem wyremontował między innymi unikalny pojazd parowy amerykańskiej firmy Grout z 1899 r.
Od 2018 r. firma przestawiła się na renowację zabytkowych samochodów klientów, którzy trafiali do Będzina prawie z całego kraju, a także wielu państw Unii, w tym przede wszystkim z Niemiec.
Na świecie jest wiele świetnych firm zajmujących się modyfikacją i renowacją samochodów. Jedna z najbardziej znanych to Kindig It Design ze stanu Utah w USA. Z oryginalnego pojazdu pozostawiają tylko nadwozie, a i ono jest modyfikowane. Wkładają nowoczesny silnik o wielkiej mocy, wielkie felgi, montują system audio, wnętrze ozdabiają najwyższej klasy skórą i drewnem. Efekt jest piorunujący i wóz z lat 30. czy 40. jest w stanie pędzić 300 km/godz.
Filozofia Lax jest inna: maksymalna wierność oryginałowi. Niestety, nie zawsze jest to możliwe. Zwłaszcza w przypadku przedwojennych modeli brakuje części zamiennych. Na jeden z elementów wykończenia czekano półtora roku, szukając go niemal po całym świecie. Czasem nie ma innego wyjścia i niektóre części trzeba dorobić w warsztacie, tak żeby były jak najbliższe oryginałowi.
Lax doprowadził do dawnej świetności wiele mercedesów, z których najstarsze pochodziły z lat 30. ubiegłego stulecia (między innymi W143). Woźniczka jest szczególnie dumny z wyremontowania wyprodukowanych w latach 60. kilku mercedesów W113 (230-280 SL) Pagoda, produkowanego w latach 50. mercedesa 186 Adenauer (takim samochodem jeździł kanclerz Niemiec Konrad Adenauer), ferrari testarossa (model produkowany w latach 1984 – 1996), kilku jaguarów E-type, modeli MG, BMW czy kompaktowego forda eifel, produkowanego w Niemczech w drugiej połowie lat 30. XX wieku.

wyglądają, jakby wyjechały z salonu.
Auta gwiazd
Niektóre pojazdy mają niewielką wartość kolekcjonerską i finansową, ale dużą sentymentalną, gdyż znajdują się w rękach klienta i jego rodziny od wielu lat, a bywa, że pokoleń. Dla tych osób nie ma większego znaczenia, że koszty renowacji mogą być znacznie większe niż wartość takiego auta po zakończeniu remontu.
Coraz więcej osób decyduje się na kupno zabytkowego samochodu, traktując go jako inwestycję. Często zdarza się, że stopa zwrotu takiego pojazdu w czasie 20 lat wynosi 500, a nawet 1000 procent. Kupując wóz do renowacji, trzeba mieć wiedzę. Dlatego przed zakupem klienci pytają Woźniczkę, jaki pojazd ma szansę na duży wzrost ceny i oczywiście o koszty renowacji. A nie są one małe. W przypadku mocno zaniedbanych egzemplarzy wymagają kilku tysięcy tzw. roboczogodzin. W skrajnym przypadku było to aż cztery tysiące godzin pracy. Nic dziwnego, że w niektórych przypadkach koszty robocizny wyniosły kilkaset tysięcy złotych.
Czasami zdarza się, że za granicą klasyczny pojazd ma atrakcyjną cenę, ale potem staje się skarbonką bez dna.
Pan Paweł zna przypadki, gdy kabriolet jaguara E-type był pierwotnie autem coupé, ale kupujący nie potrafił tego ustalić.
Wartość wielu remontowanych pojazdów po rewitalizacji przekracza milion złotych. Obecnie w firmie trwają prace przy mercedesie 600 (kod fabryczny W100) pullman (1963 – 1981). W tej luksusowej wersji wyprodukowano tylko 428 sztuk. Takim modelem jeździli między innymi: John Lennon, Elvis Presley, Jack Nicholson, papież, cesarz Japonii, szach Persji, król Arabii Saudyjskiej. Po zakończeniu prac wartość tego pojazdu może wynieść 1,5 miliona złotych.
Nawet osoby o średnich dochodach mogą zacząć kolekcjonować klasyki, które dziś są tanie, ale za kilkanaście lat ich wartość może wzrosnąć o setki procent.
Volvo P 1800 (jeździł nim filmowy „Święty”, czyli Roger Moore) jeszcze nie tak dawno można było kupić za 30 – 40 tys. zł. Dziś, w zależności od stanu, kosztuje od 100 do 250 tys. zł. W przyszłości perspektywicznymi pojazdami mogą okazać się fiat coupé (1993 – 2000), który dziś kosztuje kilkanaście tysięcy zł, czy droższa alfa romeo spider pierwszej generacji (1966 – 1990), którą jeździł Dustin Hoffman w filmie „Absolwent”. A nim samochód nabierze dużej wartości, można się nim cieszyć przez długie lata.