Od czasu wysłania Sławosza, a nie minął przecież chyba nawet miesiąc, nasz kraj zmienił się do tego stopnia, że jest nie do poznania. Wylatywał, kiedy koalicja rządowa mocno trzymała stery, panowała nad sytuacją, a przynajmniej robiła takie wrażenie; wszyscy w państwie wiedzieli, co robić, a przynajmniej tak im się wydawało, a całość się w coś składała. Sławosz wróci do kraju, w którym rząd nie tylko nie rządzi, ale nawet nie wie, co miałby robić, państwo utraciło sterowność na elementarnym poziomie i nawet się z tym nie kryje.
Nikt nie rozumie, co się dzieje na granicach państwowych i przed obywatelami którego państwa są one strzeżone, bo najbardziej to chyba przed polskimi. Nikt nie oczekuje, że jakieś służby państwowe przyjdą mu z pomocą, a one same, nie wiedząc, kogo mają słuchać, wolą nikogo. Wszyscy wszystko chcą oddać do sądu, ale tego nie robią, bo sąd nie jest sądem.
Subskrybuj