R E K L A M A
R E K L A M A

Absurd i bunt. Wokół Camusa i Sartre

Kategoria egzystencjalnego absurdu połączyła przyjaźnią Alberta Camusa i Jean-Paula Sartre’a. Aż polityka ich poróżniła. Byli ikonami Francji. Jak Piaf, de Gaulle, Bardot. Królowali na lewym brzegu Sekwany, na Montparnassie i Saint-Germain-des-Prés, wówczas centrum intelektualnego i artystycznego świata.

Fot. Leszek Turkiewicz

Mieli wyznawców od Nowego Jorku po Tokio. Obaj laureaci Literackiej Nagrody Nobla: Camus jeden z najmłodszych, a Sartre nią wzgardził, odmawiając jej przyjęcia. Pierwszy zmarł 65 lat temu, drugi 45 lat temu.

Sartre: Absurdem jest, żeśmy się urodzili, i absurdem, że umrzemy, wrzuceni przez los w takie czy inne istnienie. Pozostawieni samemu sobie jesteśmy skazani na wolność i chcąc czy nie, dopóki jest się świadomym własnej egzystencji, musimy wybierać, a nic nie warunkuje tego wyboru, nie ma żadnych znaków na niebie i ziemi. Wobec tego absurdu nie można zachować powagi, a skoro tak, to lepiej wybrać życie hedonisty niż ascety, bo jedno i drugie i tak prędzej czy później utonie w nicości.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-07-05

Leszek Turkiewicz