R E K L A M A
R E K L A M A

Ostatni rozdział Vargasa Llosy. Nie żyje wybitny twórca

13 kwietnia 2025 roku w Limie w wieku 89 lat zmarł Mario Vargas Llosa, ostatnie tak męskie i tak rozdarte między pisarstwem a polityką pióro Ameryki Łacińskiej. Jego życie, pełne intryg, pasji i nieugiętej wiary w literaturę jako oręż przeciw tyranii, wciągało jak fikcja.

Uczył nas patrzeć na świat z goryczą i czułością. Odszedł w spokoju, zostawiając po sobie książki i całą epokę, którą współtworzyli Gabriel García Márquez, Julio Cortázar, Carlos Fuentes i José Donoso. Opowiadając, zarazem rozliczał świat z kłamstw.

Pisał, jakby w każdym zdaniu toczył pojedynek z tyranią, hipokryzją, przeszłością i samym sobą. The Guardian uznał go za „jedną z kluczowych postaci, która zapoczątkowała światowy boom na literaturę latynoamerykańską”, Spiegel Online zwrócił uwagę, że „chciał wiernie odzwierciedlać rzeczywistość społeczną swoich czasów i interweniować w kontekst społeczny”, zaś Il Foglio sportretował go po prostu jako człowieka „niewiernego, błyskotliwego i obdarzonego talentem”. Urodził się w tym samym roku, co papież Franciszek, ale w Peru, w Arequipie. Mając zaledwie 16 lat, napisał dramat „Ucieczka Inków”, ale przełom przyszedł dopiero w 1963 roku wraz z bezlitosną książką „Miasto i psy”, obnażającą brutalność wojskowej edukacji, jakiej sam doświadczył, zepsucie hierarchii i toksycznie pojmowaną męskość.

W kolejnych latach wydał „Zielony dom”, ukazując kolonialne napięcia, hipokryzję religii i sadyzm „cywilizowania” Indian, oraz pełną osobistych traum „Rozmowę w «Katedrze»”. Następnie z entuzjazmem przyjęto „Pantaleona i wizytantki”, choć nie obyło się bez kontrowersji ze względu na tematykę erotyczno-militarną i satyryczne ujęcie instytucji państwowych. Wielu czytelników uwielbia opartą na biografii autora, ale przetworzoną przez jego wyobraźnię „Ciotkę Julię i skrybę” i monumentalną, historyczną „Wojnę końca świata”. Z kolei „Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki” odsłaniają intymne zmagania jednostki z uczuciem i własną słabością. Twórczość domyka opublikowana w 2023 roku „To dla Pani ta cisza”, która eksploruje wątki tożsamości narodowej, sztuki, obsesji i roli muzyki przy próbach zjednoczenia podzielonego społeczeństwa.

Niektóre utwory doczekały się ekranizacji filmowych i adaptacji telewizyjnych. Dzieło „Miasto i psy” z 1985 roku Francisco J. Lombardiego otrzymało laur dla reżysera na ważnym przeglądzie filmowym, natomiast Keanu Reevesa zganiono za udział w „Ciotce Julii i skrybie” Jona Amiela. Mario Vargas zasiadał w jury prestiżowych festiwali: Cannes 1976, Berlin 1984, Wenecja 1994, był przewodniczącym w San Sebastián 2004. Język filmowy miał wpływ na jego styl narracyjny, zwłaszcza w zakresie manipulacji czasem i strukturą opowieści.

Akademia Szwedzka doceniła jego zdolność do opowiadania o kontestacji, rewolcie i porażce. Nagrodę Nobla otrzymał „za kartografię struktur władzy i przenikliwe obrazy oporu, buntu i klęski jednostki”. Pisał prozę, eseje, artykuły, wspomnienia, teksty dla dzieci. Jego styl był klarowny, elegancki i nasycony intelektualną głębią. Cytowana przez La Stampa włoska tłumaczka kilku jego książek opublikowanych przez Einaudi, Federica Niola, mimo że nigdy się z nim nie spotkała ani nie prowadziła korespondencji, to przez jego teksty czuła, jakby prowadziła dialog, zwłaszcza w trakcie pracy nad opowiadaniem „Wiatry”, które stało się jego literackim pożegnaniem.

Vargas Llosa był barwny i niejednoznaczny. Niesławną chryją pozostało jego starcie z Gabrielem Garcíą Márquezem w 1976 roku w Meksyku, zakończone… dobrze wymierzonym ciosem pięścią. Jego nazwisko pojawiło się w tsunami Panama Papers dotyczącym osób ukrywających majątki w rajach podatkowych. W polityce zaczynał jako gorliwy lewicowiec i krytyk kapitalizmu, by z czasem przejść na pozycje liberalne. Startował w wyborach prezydenckich. W pierwszej turze uzyskał największą liczbę głosów, w drugiej przegrał. Jego życie prywatne było nie mniej fascynujące. Najpierw miał żonę i muzę Julię Urquidi, potem, na pięć dekad, związał się z Patricią, kuzynką i matką jego trojga dzieci. Ich związek, przerwany burzliwym romansem pisarza z byłą żoną Iglesiasa, Isabel Preysler, rozpadł się w 2015 roku, ale kilka lat później Patricia wróciła, aby towarzyszyć mu już do końca. Ostatnią powieść Vargas Llosa zadedykował właśnie Patricii. Ten gest odczytywano jako symboliczny powrót do rodziny i peruwiańskich korzeni.

W 2021 roku wziął udział w targach książki w Rzymie, rozmawiał o fake newsach, literaturze, cenzurze i relacjach z kobietami. Potem unikał już wystąpień publicznych, zamknął się w swoim domu z widokiem na Pacyfik. Tam, otoczony rodziną, zmarł. Rząd Peru ogłosił dzień żałoby narodowej, a świat literatury pogrążył się w ciszy, bo Vargas Llosa to nie tylko nazwisko na grzbiecie książek. To cała epoka, łącznik między starym i nowym światem. Pisarz miał odwagę sondować: „W jakim to momencie nasz kraj tak się skurwił?”. Dziś to pytanie rozbrzmiewa jeszcze donośniej. 

2025-04-24

Agnieszka Nowak-Samengo