Jeżeli ktoś marzy o zarządzaniu takim miejscem, powinien zainteresować się nowym tytułem z serii „Two Point”. Tym razem wcielimy się w administratora tytułowych muzeów. Muszę przyznać, że podchodziłem do tej produkcji nieco niepewnie.
Po świetnym „Two Point Hospital”, pojawił się „Two Point Campus”, który niestety mocno rozczarował. Jak jest tym razem? Najważniejszymi elementami są oczywiście eksponaty. Trzeba je zdobyć na wyprawie, następnie umieścić w budynku i uzupełnić go o elementy dekoracyjne oraz informacyjne. Spora część przedmiotów wchodzi w interakcję ze zwiedzającymi, zwykle w zabawny sposób. Dla przykładu: mięsożerne rośliny potrafią połknąć okolicznych ludzi (na szczęście zaraz ich wypluwają).
Wszystko jest utrzymane w lekkim, humorystycznym tonie, a same eksponaty są całkowicie zmyślone, przez co twórcy mogli pofantazjować (możemy np. kolekcjonować duchy). Do tego dochodzą inne kwestie związane z zarządzaniem. Trzeba dbać o dozorców, sprzedawców, ochroniarzy oraz ekspertów, którzy poza udziałem w wyprawach mogą też oprowadzać wycieczki.
Jest tego naprawdę sporo i co najważniejsze – to wszystko wciąga już od pierwszych minut. Każda mechanika jest wprowadzana w odpowiednim czasie, dzięki czemu można sprawnie ogarnąć nawet mocno rozbudowaną placówkę. „Two Point Museum” to kolejna udana odsłona pełnej humoru serii. Czas wracać po nowe eksponaty!