– Pamiętasz tamten dzień – 25 stycznia…
– Magia… To była magia. Najwspanialszy dzień w moim życiu. Bardzo się cieszę, że to zrobiłam, że się zdecydowałam, że się udało. Po dwóch latach przygotowań, zdobywania funduszy, przygotowywania sprzętu, trasy, wyżywienia. Długi organizacyjny wysiłek, czas wyjęty z życia; niczym innym się nie zajmowałam, tylko tą wyprawą.
– Do dziś żadna inna Polka tego nie dokonała, a wszystkich kobiet, które tak jak ty samotnie, bez żadnej asysty, zdobyły biegun południowy, jest na świecie zaledwie kilkanaście. W 69 dni przeszłaś w lodowej pustce około 1300 km, ciągnąc ciężkie sanki z niezbędnym do przeżycia wyposażeniem w warunkach niskich temperatur, porywistego wiatru, „białych ciemności”, jakie panują na Antarktydzie. Taka drobna, filigranowa istota… Musisz być gigantem psychicznym.
Subskrybuj