R E K L A M A
R E K L A M A

Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. „Żenia”

Kiedy we wrześniu 1992 r. jechałem na zdjęcia do Zgorzelca, walczyłem z „wątpliwościami”, czy aby sensowna to eskapada, miałem bowiem zrekonstruować zabójstwo dokonane przez obywateli byłego ZSRR. Do tej pory wszelkie publikacje w programie „997” dotyczące przybyszów zza wschodniej granicy nie przynosiły rezultatów, nikt nie został zatrzymany. Jak się później okazało, zła passa właśnie po tej realizacji została przełamana.

Fot. YouTube

Ofiary i sprawcy zbrodni, która miała miejsce w okolicy Zgorzelca, posługiwali się językiem rosyjskim. Zamówieni przez nas statyści nie znali go ni w ząb. Miałem już zerwać te źle przygotowane zdjęcia, gdy jeden z miejscowych policjantów zaproponował, że przyłapanym na drobnych przewinieniach Rosjanom handlującym na miejscowych bazarach zamiast kary zaproponuje występ w „997”. Po kwadransie przed kamerą stanęło dwóch rosłych mężczyzn w nieodzownych „trenirowkach” (dresach) i mogliśmy przystąpić do rekonstrukcji zdarzeń.

19 sierpnia 1992 r. pojawili się w Zgorzelcu dwaj absolwenci technikum weterynaryjnego z Sambora na Ukrainie – Władimir Murajko i Władimir Wojtowicz. Obaj pochodzili z polskich rodzin, dobrze mówili po polsku. Przywieźli do swojej dawnej ojczyzny 2300 marek, za które mieli kupić dwa samochody osobowe. Wcześniej odwiedzili ciotkę we Wrocławiu i to ona skierowała ich do Zgorzelca, twierdząc, że tam najłatwiej kupić auto od Niemców.

W Zgorzelcu dwaj 19-latkowie do południa kręcili się wzdłuż sznura samochodów stojących na granicy. Zaczepiali Niemców, licząc na kupno samochodu, jednak do żadnej transakcji nie doszło. Około południa, znużeni, odpoczywali w zgorzeleckim parku. Z plecaków wyjęli kanapki i wodę. Wtedy podeszli do nich dwaj mężczyźni mówiący po rosyjsku. Przedstawili się jako Tolik i Żenia. Choć byli Rosjanami, robili wrażenie „tubylców”. Znali polskie realia, a zgorzeleckie w szczególności. Szybko namówili chłopaków na eskapadę do Niemiec. Oczywiście przez „zieloną granicę”… Obydwaj przybysze przystali na to szybko, sądząc, że w Niemczech kupią wymarzone auta. Umówili się nieopodal parku około godziny 20.

Punktualnie o tej godzinie w wyznaczone miejsce podjechała taksówka marki Mercedes z Tolikiem i Żenią. Każdy pasażer zapłacił po 20 marek za kurs do żwirowni leżącej 4 – 5 km od Zgorzelca, tuż przy granicy z Niemcami. Po kilkunastu minutach cała czwórka wysiadła nad Odrą, za wsią Jędrychowice.

Było jeszcze widno, ukryli się więc w niewielkim lasku leżącym około 100 m od granicy. Czekali, aż się ściemni. Około godziny 22 Władimir Wojtowicz zaczął denerwować się, że przecież jest już ciemno, a nie próbują dostać się na drugą stronę Odry. Tolik stanowczym głosem stwierdził, że trzeba jeszcze poczekać. Oczekiwania przedłużyły się do dwóch godzin. Była północ.

W pewnej chwili z ziemi podniósł się Tolik, mówiąc: „Nu, wsio”. Jak się okazało, było to hasło do ataku na bezbronnych amatorów nielegalnego przekroczenia granicy. Tola i Żenia byli bezwzględni – zadali mężczyznom kilka ciosów nożem. Na ziemię padł martwy Wojtowicz, rannemu Murajce udało się uciec. Jednak wcześniej oprawcy skradli mu 2300 marek.

Rekonstrukcję tych zdarzeń i portrety pamięciowe zabójców opublikowałem w programie „997” w listopadzie 1992 r. Program kończył się o północy. Kwadrans później do dyżurnego posterunku policji we Wrocławiu zadzwonił telewidz: – Nie jestem pewny, ale wydaje mi się, że u sąsiada w gospodarstwie pracuje mężczyzna, którego pokazywaliście w „997”. Mówią na niego Żenia – to Rusek. Dyżurny zapisał natychmiast adres. Rano w niewielkiej miejscowości województwa wrocławskiego pojawiła się policja, ale w cywilu. Zatrzymali „Żenię”, Buriata z pochodzenia, zamieszkałego w Chomsku. Naprawdę nazywał się Żenia Rabdamanow i szybko przyznał się do winy.

W toku prowadzonego śledztwa ustalono, że Żenia na początku 1992 r. poznał na targowisku we Wrocławiu Leśnicy Anatolija Buczyńskiego, z którym podjął pracę w jednej z wiosek tego województwa. Na początku sierpnia obaj postanowili pojechać do Niemiec w celu podjęcia dalszej pracy zarobkowej. 19 sierpnia przypadkowo spotkali w Zgorzelcu swe przyszłe ofiary.

19-letni Anatolij Buczyński zamieszkały w żytomierskiej obłasti Nowogród Wołyński po jakimś czasie wpadł w ręce policji przy próbie przekroczenia granicy polsko-ukraińskiej. Obydwaj zostali skazani za tę zbrodnię na 25 lat więzienia. 

2025-01-08

Michał Fajbusiewicz


Wiadomości
Czy unikniemy chaosu w wyborach? Sytuacja może się pogorszyć
Tomasz Zimoch
Rumunia i Bułgaria. W pełni w Schengen
(ChS) Na podst. Byłgarska Nacjonałna Telewizja
Społeczeństwo
Cios raz obuchem, raz ostrzem… Rodzina zabiła lokatora siekierą
Jacek Binkowski
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. „Żenia”
Michał Fajbusiewicz
IKONOWICZ: Bieda i głód mieszkaniowy
Piotr Ikonowicz
Obywatel – wrzód na tyłku. Policjanci wolą spławić niż pomóc
E.W. na podst.: Norbert Frątczak. „Weź to zepchnij”. „Polityka” nr 1/2025
Przemoc domowa. Skąd bierze się to zjawisko w Polsce?
Antoni Szpak
Świat/Peryskop
Terror na Bourbon Street. Rozjechał pick-upem kilkanaście osób
PKU na podst.: CNN, CBS News, BBC News
„Główna donosicielka Rosji” została zdemaskowana
CEZ na podst.: bbc.com, zona.media, meduza.io
Afganistan – kraj kwitnącej turystyki? Ludzie chcą tam jechać
MS, MARGAUX BENN © Figaro Syndication 2024
Paryskie dachy na liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO
MS na podst.: Le Figaro, AFP, Connaissance des Arts i danych rządowych
Według Mroziewicza. Niedaleko Damaszku
Krzysztof Mroziewicz
Lifestyle/Zdrowie
Białko, które wyniszcza. Ultrarzadka i wyniszczająca choroba
Andrzej Marciniak
Pochwała niedzielnej drzemki, czyli dlaczego warto odsypiać
A.M. na podst. CNN
Radosław Nakonowski. Ze starej lampy zrobi arcydzieło
E.W. na podst. Puls Biznesu
Zagrożenia dla mediów. AI, tabloidyzacja i negatywne informacje
Marek Palczewski
Surrealistyczny świt roku 2025
Leszek Turkiewicz
Angorka