R E K L A M A
R E K L A M A

Łódzkie metro i Katarzyna wielka [REPORTAŻ ANGORY]

Mieli własne mieszkania: pokoje, sypialnie, miejsca do oglądania tego, co w telewizji, krany z najlepszą w Polsce wodą, ale... podeszła Katarzyna.

Fot. Piotr Kamionka/Angora

 – Będą musieli Państwo opuścić swoje lokale – usłyszeli. Protestów nie przewidziano.

Katarzyna to najnowocześniejszy wytwór prac światowych konstruktorów. Wgryza się pod grunt na zaprogramowaną głębokość i kopie. W interesującym nas miejscu wyznaczono drążenie 17 metrów pod powierzchnią. Miało wystarczyć, żeby to, co było na wierzchu, się nie zawaliło. Potem część jednego z budynków runęła, a inne są zagrożone.

Tam nadal są moje rzeczy – mówi pan Krzysztof. – Ale żeby coś z mieszkania wydobyć, muszę pisać do przedstawicieli ochrony, bo sam nie wejdę.

– To znaczy, że pana dom jest chroniony przed plądrowaniem.

Tak, ale po co te pisma, skoro nas znają?

Opowieść o marzeniach

Rzecz jest o Łodzi – mieście, w którym, wysiadając na jednym dworcu i chcąc pociągiem podróżować dalej (masz pecha, bo jedziesz z Warszawy i wysiadłeś na Fabrycznej, a następne połączenie masz z Kaliskiej), musisz zdać się na komunikację miejską, i to z przesiadkami. Normalne, że trzeba te dworce połączyć…

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-12-20

Wojciech Barczak