Prezydent Rosji, Władimir Putin, przybył w środę do Kazachstanu z dwudniową wizytą. Jak podaje The Moscow Times, celem podróży jest zacieśnienie więzi z krajami Azji Środkowej w obliczu napięć wywołanych wojną na Ukrainie.
Prezydent Kazachstanu, Kasym-Żomart Tokajew, wyraził swoje zaniepokojenie w związku z szeroką inwazją Rosji na sąsiedni kraj, jednocześnie dystansując się od jednoznacznego poparcia dla działań Kremla. W artykule opublikowanym w prokremlowskiej gazecie Izwiestia, przed planowaną wizytą Putina, Tokajew podkreślił potrzebę pokojowego dialogu, jednak unikał bezpośrednich odniesień do Ukrainy.
Zaproszenie Władimira Putina do Kazachstanu może być motywowane obawami tamtejszego rządu. Kazachskie media sugerują, że władze w Astanie, stolicy kraju, niepokoją się możliwością amerykańskich ataków na rosyjskie bazy znajdujące się na terytorium Kazachstanu. Dodatkowo, władze chcą dać do zrozumienia, że w ich kraju nie dojdzie do sytuacji podobnej jak na Ukrainie.
Flagi rosyjskie i… ukraińskie
W ramach wizyty Władimira Putina w Astanie w różnych częściach miasta wyświetlono rosyjskie flagi i hasła na cześć dyktatora. Nie wszyscy w Kazachstanie poparli wizytę Putina. Władze Opery Astana postanowiły wyświetlić na budynku flagę Ukrainy, co stanowiło wyraźny sprzeciw wobec obecności rosyjskiego dyktatora. Incydent ten nie umknął uwadze rosyjskiej propagandy. Jak poinformował bloger i były wiceszef MSW Ukrainy, Anton Heraszczenko: Putin odwiedził Kazachstan po raz drugi w tym roku. Powitała go wielka flaga Ukrainy na dużym ekranie na budynku. Rosyjskie media podały, że był to atak hakerski.
Pogorszenie relacji między krajami
W ostatnich miesiącach stosunki między Kazachstanem a Rosją uległy znacznemu pogorszeniu. Moskwa wprowadziła zakaz eksportu niektórych kazachskich produktów rolnych, a Kazachstan odmówił przystąpienia do bloku gospodarczego BRICS we wrześniu.
Rozszerzenie BRICS stało się kluczowym filarem rosyjskiej polityki zagranicznej. Putin postrzega grupę jako przeciwwagę dla tego, co uważa za globalną dominację Zachodu – informuje The Moscow Times.
Kazachstan stara się także zmniejszyć swoją zależność od Rosji w sektorze naftowym. W wywiadzie dla Reuters kazachski minister energetyki, Almasadam Satkalijew, poinformował, że kraj planuje trzynastokrotnie zwiększyć eksport ropy przez Turcję za pośrednictwem rurociągu Baku–Tbilisi–Ceyhan. Zgodnie z planem, dostawy tą trasą mają wzrosnąć z 1,5 miliona ton do 20 milionów ton baryłek.