Czy Tusk zapomniał o swojej wypowiedzi?
Podczas czwartkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk został zapytany przez Monikę Rutke z „Tygodnika Solidarność” i portalu Tysol.pl o swoją wcześniejszą wypowiedź, w której miał sugerować, że Donald Trump może być powiązany z Rosją. Premier stanowczo zaprzeczył, że kiedykolwiek wysunął takie sugestię.
Problem w tym, że istnieją dowody na to, iż z ust Donalda Tuska rzeczywiście padły takie słowa. Na początku 2023 roku, podczas zebrania z wyborcami w Bytomiu, premier powiedział:
Trump i jego zależność od rosyjskich służb dzisiaj już nie podlega dyskusji. To nie jest moje przypuszczenie, to jest efekt dochodzenia amerykańskich służb. Nie wykluczają amerykańskie służby, że Trump został wręcz zwerbowany przez rosyjskie służby 30 lat temu.
Rutke na czarnej liście
Zadanie niewygodnego pytania miało dla Moniki Rutke dalsze konsekwencje. Jak napisała ona na portalu X:
Zostałam poinformowana przez panią Rucińską, że więcej nie będę zapraszana na konferencję.
Podsekretarz stanu w KPRM, Agnieszka Rucińska, zaprzeczyła, jakoby dziennikarka otrzymała zakaz udziału w konferencjach premiera. Wyjaśniła, że jedynie poinformowała Monikę Rutke z „Tygodnika Solidarność” i portalu Tysol.pl, że nie będzie już organizować dla niej możliwości zadawania pytań, ponieważ dziennikarka nie chciała zaakceptować ograniczeń czasowych. Rucińska tłumaczyła także, że premier nie mógł odpowiadać na wiele pytań od jednej redakcji, gdyż spieszył się na samolot.
KRRiT zgłasza się do RPO
Takie postawienie sprawy nie przekonało jednak Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Maciej Świrski wydał specjalny komunikat w sprawie:
Organizatorzy konferencji prasowych premiera Donalda Tuska uniemożliwiają niektórym dziennikarzom wykonywanie ich obowiązków poprzez blokowanie uczestniczenia w konferencjach oraz utrudnianie zadawania pytań. Ograniczając prawa dziennikarzy do informacji publicznej i krytyki prasowej, a także zakłócając dostęp obywateli do rzetelnej i prawdziwej informacji, naruszają zarówno Konstytucję RP jak i Prawo prasowe.
Przewodniczący KRRiT uważa, że dziennikarka „Tygodnika Solidarność” nie miała możliwości doprecyzowania pytania do premiera, mimo że wcześniej inni dziennikarze mogli swobodnie zadawać swoje pytania. Przypomniał również o wcześniejszych problemach dziennikarzy TV Republika z dostępem do konferencji organizowanych przez KPRM i Ministerstwo Kultury. Dziennikarze tej stacji byli wielokrotnie wykluczani z udziału w konferencjach prasowych, a ich pytania wymagały wcześniejszej akceptacji, co zdaniem przewodniczącego KRRiT naruszało prawo do informacji publicznej i krytyki prasowej.
W związku z tym w maju zgłosił dwa zawiadomienia do prokuratury, a latem Sąd Okręgowy w Warszawie zobowiązał Ministerstwo Kultury do przeprosin wobec TV Republika za wykluczenie ich dziennikarza z konferencji. Rzecznik Praw Obywatelskich poprosił wtedy o wyjaśnienia, a szef wydawców stacji, Jarosław Olechowski, poinformował, że kilka organizacji międzynarodowych w obronie wolności słowa wsparło TV Republika.