On i ona i nic. Ślady pary genialnych Polaków w Paryżu

Nie za bardzo boję się śmierci moich wnętrzności, śmierci mojego nosa i kości, śmierci tego komara, który został ochrzczony Raymond po ojcu zwanym Queneau. Nie boję się snu śmiertelnego, nocy, co musi być ciężka jak ołów, sucha jak lawa, czarna jak niebo, głucha jak człowiek żebrzący o życie na rogu mostu – napisał poeta francuski Raymond Queneau, zmarły pół wieku temu przed dniem Wszystkich Świętych. 

Fot. Leszek Turkiewicz

Lecz nie on jest tym tytułowym „on” – to „Rodem warszawianin, sercem Polak, a talentem świata obywatel” – napisał Norwid w nekrologu Fryderyka Chopina; też zmarł w październiku, 175 lat temu. Zostawił „armaty ukryte w kwiatach”, jak nazwał jego dzieło Schumann, jeden z pierwszych, który poznał się na muzycznym geniuszu Polaka. A tytułowa „ona” to zmarła 90 lat temu Maria Skłodowska. Oboje: „Chopin & Curie” są przykładem najbardziej emblematycznej adopcji polskości w Paryżu, we Francji, w świecie.

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-10-31

Leszek Turkiewicz