Jak przyrządzić baraninę? Grecy posiedli tę umiejętność

Irlandczycy, mieszkańcy Korsyki i Ormianie potrafią w przepyszny sposób przyrządzić baraninę. Ale tę sztukę posiedli też Grecy. 

Fot. Be&W

Grecy ze zwykłych jajek umieją uczynić cuda. Na przykład omlet z przysmażanymi cukiniami, a dalej z karczochami czy z pomidorami. Palce lizać. Najprostsza duża fasola – w Łodzi się mawiało na to jaś i podawano na Boże Narodzenie. W tym przypadku jest pieczona z dodatkiem pomidorów, z czosnkiem, cebulą, posypana odrobiną cukru i soli, a do tego – rzecz oczywista w kuchni śródziemnomorskiej – z oliwą. Warzywa są w tamtejszym sposobie gotowania czymś najbardziej zwyczajnym na świecie. Faszerowana papryka, tak samo przyrządzana cukinia czy bakłażany prażone na grillu. Tniemy je wzdłuż. Wsadzamy do naczynia wypełnionego piwem. Odcedzamy. Solimy. Szczypta pieprzu. Cayenne nie zawadzi. Obtaczamy w mące, a potem „kąpiemy” je w oliwie. I teraz piekarnik. Kilkanaście minut. Podajemy na półmisku suto posypane tartym żółtym serem. No i pochodzące z wyspy Ikaria sufiko. Bakłażany kroimy na plasterki. Wsadzamy na pół godziny do wody. Potem obtaczamy w mące, układamy w żaroodpornym naczyniu, przykrywamy krążkami pomidorów i cebuli, posypujemy drobno posiekanym czosnkiem. Nieco soli i pieprzu. I do piekarnika. A potem polewamy oliwką i dodajemy pokrojoną w drobne kostki fetę. I znów do piekarnika na trzy kwadranse. 

Mięso 

Grecy są mistrzami świata, jeśli chodzi o przyrządzanie mięsa. Nikt tak jak Szkot nie przyrządzi nam baraniny, jak Polak wołowiny czy jak Francuz żeberek, a jednak. Okazuje się, że to wprawdzie Henryk IV wynalazł koguta w garnku, ale Grecy przyrządzą go nam w winie z kluseczkami i pomidorami. Palce lizać. Skosztujemy u nich królika – bardzo lubią go w różnych formach, ale tego podadzą nam z karczochami prużonymi w czerwonym winie, z oliwką rzecz oczywista. Kurczak w papryce albo w pomidorach, a na Peloponezie w zielonych oliwkach drobno posiekanych z białym serem ewentualnie w jogurcie. Kurze wątróbki w ryżu pilaf czy nadziewany indyk. Pychota.

Cielęcina robiona na kilkanaście sposobów – z zielonymi oliwkami, pigwami, zielonym groszkiem czy w sosie jajeczno- cytrynowym. No i jagnięcina – z cukinią, z piecyka z pomidorami, z owocami z kwiatów gombo (piżmian jadalny) pochodzących z Indii i Afryki, z Kamerunu i z Angoli. Niezwykle aromatyczne. A dalej – jagnięcina ze świeżo zrobionymi kluseczkami, z pomidorami i białym serkiem albo noga jagnięca podawana na Wielkanoc. Pięknie podsmażona. Do tego ryż z rodzynkami i małymi cebulkami, a wszystko posypane posiekaną świeżą kolendrą. Na jednej z wysp podadzą nam jagnięce udko w zbożu, a na innej w oregano. Na Peloponezie dostaniemy jagnięce wątróbki w oliwie skropionej gałką muszkatołową. Cebula i oliwka oczywiście.

Musaka

A my w kuchni greckiej przyrządzimy rzecz będącą okrętem flagowym tamtejszej sztuki kulinarnej. Musakę, moussakę. Niezwykle popularną w Grecji zapiekankę. Kroimy bakłażany. Łyżeczką wydrążamy pestki. Solimy. Piętnaście minut sobie leżą pod solną pierzynką. Dokładnie je płuczemy i wysuszamy. Polewamy oliwką z oliwek albo z pestek oliwek. Świeżo zmielony pieprz z Madagaskaru. Piekarnik. 200 stopni Celsjusza. Pół godziny. Dolewamy beszamel. Mielone mięso smażymy na patelni. Oregano. Kolendra. Cayenne. Czosnek drobno posiekany. Podsmażamy młode ziemniaki pokrojone w plasterki. I teraz do naczynia wkładamy bakłażany, mięso, ziemniaki, beszamel. Na górze znów bakłażany. Około godziny. No i białe wino. Przedni riesling – alzacki albo palatyński.  

2024-09-08

Marek Brzeziński