„(…) Podkreśliła, że grupa osób szukających pomocy w jej fundacji jest bardzo różnorodna. Są wśród nich młodzi uczący się dobrze, chcący studiować, ale i tacy, którzy mają tylko podstawowe wykształcenie. – To są bardzo różne osoby, ale wspólnym mianownikiem tej ich młodej bezdomności jest to, że oni nigdy tego prawdziwego domu nie mieli – stwierdziła Sikora (…)”.
Nawet tysiąc osób
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej szacuje, że problem młodej bezdomności dotyczy nieco ponad tysiąca osób w kraju. „Sikora uważa, że ich liczba jest przez resort mocno niedoszacowana, ponieważ wielu z nich nie korzysta z systemowej pomocy, np. noclegowni. Często w ogóle nie wiedzą, że jest taka możliwość.
– Oni dobrze wyglądają, mają modne ciuchy, są bardzo mobilni, czasem śpią kątem u znajomych. Zmieniają miejsca, miasta, trudno jest ich policzyć. Do mojej organizacji w Warszawie każdego roku przychodzi około 300 młodych osób, to bardzo dużo.
Problemy zaczynają się w rodzinie
Kim są osoby, które do niej trafiają? Często są to ludzie, którzy wychowali się w pieczy zastępczej, a więc można przyjąć, że w ich rodzinie były poważne problemy. Jednak widoczny jest narastający problem bezdomności młodzieży wychowanej w tzw. dobrych domach.
– Ich rodzice pracują, czasem są rozwiedzeni, ale funkcjonują, mają samochody, dom. Możliwe, że też mierzą się z jakimiś problemami oraz że poszukują pomocy w budowaniu relacji z dziećmi, ale to nie wychodzi – powiedziała szefowa Fundacji Po Drugie. – Mamy do czynienia z bardzo poważnym kryzysem rodziny, ale nie takiej, którą identyfikujemy jako rodzinę problemową – dodała.
Sikora w swojej codziennej pracy widzi takie rodziny, które są ze swoim dzieckiem w kontakcie i próbują nawiązać z nim na nowo komunikację. – Ale jest bardzo wiele rodzin, które w ogóle nie są tym zainteresowane. Ci rodzice mówią: on mnie zawiódł, miał inaczej żyć (…)”.