Zmiany, które nie nadeszły
Koalicja Obywatelska wygrała wybory samorządowe w województwie dolnośląskim, uzyskując 33,52% głosów, podczas gdy Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 27,48%. W maju marszałkiem województwa został Paweł Gancarz z Polskiego Stronnictwa Ludowego, koalicjanta KO.
Nowe władze obiecały zmiany kadrowe, jednak mimo upływu kilku tygodni w dolnośląskich szpitalach nadal pracują osoby nominowane przez Prawo i Sprawiedliwość.
Jak na całą sytuację reagują nowe władze Dolnego Śląska? Zapewniają one, iż przeanalizują stan faktyczny i podejmą odpowiednie działania. Choć marszałek Paweł Gancarz obiecał, że „Wszędzie tam, gdzie polityka weszła z butami i są osoby niemerytoryczne, będą korekty personalne”, trudno mówić, aby nastąpiły jakieś realne zmiany.
Szpital pod szyldem PiS
Na ważnych stanowiskach w dolnośląskiej służbie zdrowia możemy natknąć się na dość ciekawe osobistości. Jedną z nich jest bez wątpienia Michał Stachów. Jako prezes Dolnośląskiego Centrum Zdrowia Psychicznego we Wrocławiu w 2023 roku, zarobił on aż 395 409 zł. Pięć lat temu ogólnopolskie media szeroko opisywały jego karierę, nazywając go „Kulturystą”. Nie omieszkano się wspomnieć, że został wiceszefem tej placówki jako znajomy Elżbiety Witek z PiS.
Z kolei w Dolnośląskim Centrum Rehabilitacji w Kamiennej Górze dyrektorem został Artur Mazur, magister teologii, który wcześniej pracował jako nauczyciel religii w Zespole Szkół Rzemiosła Artystycznego w Jeleniej Górze. Według zeznań Krzyżanowskiego przed sądem, Mazur nie ma doświadczenia w zarządzaniu szpitalem i jakimikolwiek innymi podmiotami leczniczymi. Nie ma też kompetencji, jeśli chodzi o spółki prawa handlowego.
Kolejny przykład to Łukasz Dudkowski, który wcześniej był radnym powiatu oławskiego z ramienia PiS oraz dyrektorem Centrum Kultury w Siechnicach (a wcześniej Miejsko-Gminnego Centrum Kultury w Jelczu-Laskowicach). W 2016 roku został on prezesem państwowego zakładu w Jelczu produkującego samochody dla wojska. Po dwóch latach zdecydował się na polityczną karierę, ubiegając się o fotel burmistrza Jelcza-Laskowic w 2018 roku. Zrezygnował wówczas ze stanowiska prezesa, gdyż tego wymagało prawo. Ostatecznie poniósł wyborczą porażkę, ale partia mu ją zadośćuczyniła.
Wymienione nazwiska to tylko kilka przykładów. Jest ich znacznie więcej, a nowe władze po dziś dzień nie zrobiły nic w kierunku wymiany kadry.