Ramos pogrąży Lopez?
Jennifer Lopez, amerykańska piosenkarka, znana z takich hitów jak „If You Had My Love”, „Let’s Get Loud” i „Jenny from the Block”, sprzedała około 75 milionów egzemplarzy swoich płyt. Jej kariera muzyczna trwa już ćwierć wieku, jednak może być zagrożona z powodu doniesień w mediach społecznościowych.
Natasha Ramos na TikToku wyznała, że to ona jest prawdziwym głosem w „Jenny from the Block” oraz że to ona śpiewała utwory „I’m Glad”, „The One”, „Loving You” i „Baby I Love U”. Ramos była przypisana jako chórzystka na płycie „This Is Me… Then”, ale twierdzi, że jej wokale zostały wykorzystane jako główne w utworach Jennifer Lopez.
Ramos opisuje, że podczas sesji nagraniowej Jennifer Lopez nagrała kilka wokali na tle jej własnych, a następnie dźwięki J.Lo zostały wyciszone, by brzmieć niemal identycznie jak oryginalne nagranie referencyjne. Cała sytuacja wydaje się dotyczyć głównie kwestii finansowych i wykorzystania Ramos, co ostatecznie negatywnie wpłynęło na wizerunek Jennifer Lopez. Choć jeśli te zarzuty są prawdziwe, to nie jest to pierwszy ani ostatni raz, gdy takie praktyki mają miejsce w branży muzycznej.
To się dzieje od dawna…
Wbrew pozorom sytuacje podobne do tej opisanej wcześniej nie są czymś nowym. Tak było, jest i prawdopodobnie niestety nadal będzie się działo. Warto tu wspomnieć choćby o Julio Iglesiasie.
Julio Iglesias stał się znany dzięki popularyzacji latynoskich przebojów i romantycznych ballad w różnych językach. Jego najmłodszy syn Enrique zyskał popularność jako wschodząca gwiazda latynoskiego rynku, a jego debiut w języku angielskim przyniósł mu sukces dzięki hitowi „Bailamos” z filmu „Bardzo dziki zachód”. Enrique stał się ulubieńcem nastolatek dzięki lirycznym piosenkom o miłości.
Podczas koncertu w Polsce doszło do wpadki, gdy śpiewał „Rhythm Divine” z playbacku, co zostało szeroko skrytykowane. Enrique musiał później udowodnić swoje umiejętności wokalne, występując na żywo w programie „The Howard Stern Show”.
Choć udało mu się obronić, incydent w Polsce był momentem zwątpienia w jego karierę. Jednak przez ostatnie ćwierćwiecze Enrique kontynuował swoją muzyczną podróż i nadal nagrywa przeboje, choć obecnie myśli o zakończeniu kariery estradowej.