Trudne wybory samorządowe
Jednym z pierwszych tematów poruszonych podczas wywiadu była kwestia wyborów samorządowych. Czarnek został zapytany, czy jego partia spisuje te wybory na straty, skoro przełożono planowany „kongres sił patriotycznych”. PiS planuje zorganizować to wydarzenie bezpośrednio przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Czarnek uspokaja jednak, że żadna inna partia nie przedstawiła list wyborczych do sejmików wojewódzkich wcześniej niż PiS. Polityk uważa także, iż spotkania jego partii cieszą się dużym zainteresowaniem wyborców, a sama parta znajduje się na zaawansowanym etapie przygotowań. Sondaże nie dają jednak PiS przewagi w skali ogólnopolskiej, toteż nie da się ukryć, że zbliżające się wybory będą znacznie trudniejsze niż poprzednie.
Przemysław Czarnek został również spytany o dość niezręczną sytuację, kiedy to pewna grupa kandydujących polityków zrezygnowała z umieszczania logo partii na swoich plakatach. Wielu z nich startuje w wyborach z własnych komitetów. Czarnek ustosunkował się do tej sytuacji w dość wymijający sposób i stwierdził, że problem ten dotyczy wielu partii.
Ciężko jednak oszacować, jakich dokładnie, ponieważ o usunięciu logo między innymi na plakatach wyborczych mówi i pisze się właściwie tylko w kontekście partii PiS. Próżno szukać w mediach jakiegokolwiek innego przypadku tego typu.
Rebranding
Pewne zmiany, jeśli chodzi o wizerunek partii, są konieczne. One są już projektowane – stwierdził Czarnek. Zaraz potem jednak zaznaczył, że w miejsce PiS nie zostanie utworzona nowa partia, choć jego ugrupowanie jak najbardziej może zmienić swoją nazwę.
Przemysław Czarnek dla WP: – Jeśli komuś po naszej stronie wydaje się, że można założyć nową partię, która wejdzie w miejsce Prawa i Sprawiedliwości i zagospodaruje 30-40 proc. wyborców w ciągu czterech lat, to jest w totalnym błędzie. Warunkiem powrotu PiS – również jako… pic.twitter.com/rboK3lGGbD
— Michał Wróblewski (@wroblewski_m) March 1, 2024
Warunkiem powrotu PiS – również jako formacji, która będzie zrebrandingowana – jest utrzymanie jedności tej formacji jako fundamentu – dodał.
Tu jednak oczywiście pojawia się kwestia Jarosława Kaczyńskiego jako szefa partii. W wywiadzie przytoczone zostają słowa prof. Andrzeja Nowaka, który stwierdził, iż:
Jarosław Kaczyński niestety nie sprostał już tej wielkiej odpowiedzialności, którą sam na siebie przyjął.
Nowak jako jednego z nowych liderów partii wskazał właśnie Czarnka. Przemysław Czarnek wyjaśnił jednak, że profesor omawiał jego aktywność w szerszym kontekście, nie sugerując przy tym, że miałby zostać liderem PiS. Zaznaczył, że chociaż został nazwany „walczącym”, nie oznacza to automatycznie jego przywództwa w partii. Podkreślił potrzebę wielu liderów reprezentujących różne poglądy. Jasno stwierdził też, że nie aspiruje do roli lidera PiS i nie podejmie działań w tym kierunku. Czarnek nie ma też wątpliwości, że Jarosław Kaczyński dalej powinien pozostać liderem.
Zbyt duży optymizm
Udzielając wywiadu, Przemysław Czarnek wykazał się dużym optymizmem wobec braku zmiany lidera. Tymczasem zmiana ta wydaje się kwestią kluczową na uzdrowienie partii PiS. Jarosław Kaczyński bardzo szybko zmienia zdanie w kwestii ustąpienia ze swego stanowiska, jednak obecnie narracja z jego strony jest taka, że nie odejdzie, dopóki nie odsunie od władzy Donalda Tuska.
Według najnowszego sondażu preferencji politycznych dla Wirtualnej Polski sytuacja dla PiS nie wygląda obiecująco. Wyniki sugerują brak perspektyw na powrót PiS do władzy w najbliższym czasie. Partia Kaczyńskiego bez dwóch zdań traci poparcie.
– Bycie prezesem PiS mnie nie interesuje. Jestem stawiany przez niektórych w roli, do której nie pretenduję i do której pretendować nigdy nie będę – zapewnia Przemysław Czarnek w rozmowie z Wirtualną Polską. Polityk mówi także o przyszłości partii i… pic.twitter.com/XcxLWXil3A
— Wirtualna Polska (@wirtualnapolska) March 1, 2024
Z sondażu możemy wyczytać, że Koalicję Obywatelską poparło 32,6 proc. respondentów, PiS/Zjednoczoną Prawicę poparło 28,2 proc., Trzecią Drogę poparło 15,2 proc., Konfederację poparło 9,1 proc., zaś Lewicę poparło 8,5 proc.