Za oceanem media relacjonują środowe wystąpienie prezydenta USA, Joe Bidena, w San Francisco, gdzie starał się pozyskać fundusze od darczyńców. Joe Biden podczas przemówienia na wydarzeniu nazwał Władimira Putina „crazy SOB”, co można przetłumaczyć jako „szalony sku***syn”. Takie ataki Bidena na Putina nasiliły się już wcześniej. W zeszłym tygodniu prezydent USA oskarżył Putina i jego zwolenników o śmierć Aleksieja Nawalnego, lidera opozycji.
„Nie znamy dokładnych okoliczności, ale nie ma wątpliwości, że śmierć Nawalnego była wynikiem działań Putina i jego współpracowników” – powiedział Biden w Białym Domu po ogłoszeniu przez rosyjskie władze śmierci Nawalnego.
Na celowniku prezydenta USA znalazł się także Donald Trump, który ostatnio podczas rozmowy w Fox News porównywał się do niedawno zmarłego rosyjskiego opozycjonisty, który stracił życie w kolonii karnej na Syberii. Temat ten poruszyliśmy szerzej tutaj.
„Niektóre rzeczy, które ten facet mówił, na przykład porównuje się do Nawalnego i opisuje, że nasz kraj stał się krajem komunistycznym, a on był prześladowany, tak jak Nawalny. Nie wiem, skąd do cholery to się bierze” – powiedział Biden o Trumpie.
Nie tylko Putin
Kolejnym zagadnieniem, które zostało poruszone przez Joe Bidena w San Francisco, były zmiany klimatyczne. „Mamy szalonego sku***syna takiego, jak ten Putin, i innych dyktatorów. Zawsze musimy się martwić konfliktem nuklearnym, ale prawdziwym zagrożeniem dla ludzkości są zmiany klimatu” – mówił.
Podczas zbiórki funduszy na kampanię w Beverly Hills we wtorek wieczorem Biden podkreślił swoje działania na rzecz wsparcia Amerykanów z klasy średniej oraz ostrzegł, że ewentualne zwycięstwo Trumpa w listopadzie może skutkować ogólnokrajowym zakazem aborcji. Biden także zwrócił uwagę na politykę Baracka Obamy, która, jego zdaniem, zbyt wykorzystuje średniozamożnych Amerykanów.