Rola Gowina w komisji śledczej. Jego informacje mogą pogrążyć PiS

Gowin chce zeznawać na komisji śledczej. Szacuje się, że posiada on informacje, które bardzo mocno mogą pogrążyć PiS. Przy tym polityk posiada osobistą urazę do tej partii.

Fot. Wikimedia

Pierwsza taka komisja nowego rządu

W tym tygodniu Sejm ma kontynuować prace nad uchwałą dotyczącą komisji śledczej ds. tzw. wyborów kopertowych. Politycy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy twierdzą, że to pierwsza komisja śledcza powołana przez Sejm tej kadencji. Rozpoczęcie pracy komisji może nastąpić już w grudniu. Informacje tek przekazał Wirtualnej Polsce marszałek senior Marek Sawicki.

Sprawozdanie sejmowej komisji w sprawie wyborów kopertowych jest zaplanowane na czwartek, 7 grudnia. W programie przewidziano oświadczenia klubów i kół poselskich na sali plenarnej. Politycy PiS zamierzają trzymać się swojej wersji. Według nich próba przeprowadzenia wyborów prezydenckich w wyznaczonym terminie (przypomnijmy, że był to dzień 10 maja 2020 roku) pomimo pandemii COVID-19 była podyktowana jedynie troską o przestrzeganie zasad zawartych w Konstytucji.

Politycy PiS zdają się nie przejmować ewentualnym naruszeniem prawa lub podejmowaniem decyzji niezgodnych z nim, co zostało opisane w raporcie Najwyższej Izby Kontroli. Przedstawiciele partii Jarosława Kaczyńskiego utrzymują, że nie doszło do żadnego złamania prawa. Jeśli jednak takie miało miejsce, to byli to samorządowcy “powiązani z opozycją”, którzy nie chcieli udostępniać danych obywateli i sprzeciwiali się wyborom korespondencyjnym.

Politycy, którzy wcześniej stanowili opozycję, posiadają jednakże odmienny pogląd na całą sprawę. Będą na pewno starali się udowodnić swoje racje, wzywając w charakterze świadka osoby, które w tamtym okresie znajdowali się najbliżej tamtych wydarzeń.

Gowin niczym świadek koronny

I tu właśnie pojawia się Jarosław Gowin, były wicepremier i minister rozwoju, pracy i technologii. Szacuje się, iż może on odegrać kluczową rolę jako jeden z głównych świadków przed komisją śledczą badającą sprawę wyborów kopertowych. Z informacji uzyskanych przez Wirtualną Polskę wynika, że jest do tego skłonny. Komisja ma rozpocząć działalność wkrótce, a nowa większość w Sejmie oczekuje “szokujących” relacji dla opinii publicznej na temat praktyk Zjednoczonej Prawicy.

Szokujący charakter wynika z faktu, iż wszystko, co dotychczas było znane nieoficjalnie, będzie musiało zostać przedstawione publicznie. Padną tutaj pełne imiona i nazwiska, a całość wiązać się będzie z odpowiedzialnością karną. Niektórzy porównują rolę Gowina niemal funkcji świadka koronnego.

Jego relacja może nie tylko zaszkodzić liderom PiS, ale także wywołać kolejne napięcia wewnątrz partii. Wiadomo, że dla PO komisja śledcza ds. wyborów kopertowych będzie miała duże znaczenie. Pewne źródła podają, iż jednym z jej członków może być poseł Michał Szczerba, który razem z Dariuszem Jońskim nadzorował decyzje podejmowane przez władzę podczas pandemii. Te decyzje, jak wykazał raport Najwyższej Izby Kontroli, były w wielu przypadkach bezprawne i prowadziły do wielomilionowych strat dla budżetu państwa. W końcowym raporcie Izba wskazała, że cały proces organizacji niedoszłych wyborów prowadził do niegospodarnego wydatkowania ze Skarbu Państwa. Łącznie decyzje związane z organizacją wyborów kopertowych kosztowały budżet państwa ponad 130 mln zł.

Gowin ma osobiste powody

Przypomnijmy w tym miejscu, że Jarosław Gowin był jednym z największych przeciwników pomysłu PiS na zorganizowanie wyborów prezydenckich w czasie pandemii. Uważał, że są one nielegalne, i niebezpieczne. Próbował przekonać do tego swoich koalicjantów, ale nie znalazł poparcia.

Początkowo Gowin miał sojuszników w postaci premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Obaj podzielali jego obawy i wątpliwości. Jednak pod wpływem Jarosława Kaczyńskiego zmienili zdanie i zaakceptowali plan wyborów korespondencyjnych, zaproponowany przez Adama Bielana, który zdradził Gowina i opuścił jego partię.

Gowin jednak nie ustąpił i zagroził wyjściem z koalicji, jeśli wybory kopertowe dojdą do skutku. Doprowadziło to do wielkiego konfliktu i rozłamu w obozie rządzącym. Kaczyński musiał się zgodzić na przesunięcie wyborów na lato, ale nie zapomniał Gowinowi tej sytuacji. Rok później usunął go z rządu i rozbił jego partię.

Gowin ma więc osobiste powody, by nie milczeć o wydarzeniach, które zaważyły na losach polskiej polityki. Liderzy nowej większości parlamentarnej zdają sobie z tego sprawę.

Związek z PO i szpital psychiatryczny

Jarosław Gowin został senatorem z listy Platformy Obywatelskiej w okręgu krakowskim w 2005 r. W 2007 r. dołączył do partii i został posłem. Po zwycięstwie PO w wyborach wszedł w skład zarządu krajowego partii, w którym zasiadał do 2010 r. W 2011 r. prezydent Bronisław Komorowski mianował go ministrem sprawiedliwości w drugim rządzie Donalda Tuska.

Gowin trzykrotnie odchodził z rządu. Polityk pełnił funkcję ministra sprawiedliwości od listopada 2011 r. do maja 2013 r. Wtedy to często nie zgadzał się z szefem rządu – na przykład w kwestii in vitro czy związków partnerskich, które uważał za niezgodne z Konstytucją. Wydawał się być bliższy PiS niż PO.

Po wielu peturbacjach i konfliktach z PiS-em Gowin ponownie podjął próbę przejścia na drugą stronę. W 2022 roku na spotkaniu „Bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO. Powiedział wówczas:

Mam nadzieję, że w jakiejś konfiguracji partie opozycyjne porozumieją się co do wspólnej listy, bądź bardziej prawdopodobne, wspólnych list – mówił Gowin. Podkreślił też, że miejsce jego ugrupowania „jest jednoznacznie po stronie opozycji”.

Nikt jednak nie palił się wówczas do współpracy z nim. Tusk przykładowo opisać sytuację w taki sposób:

Ktoś zaprosił pana wicepremiera Jarosława Gowina na spotkanie liderów opozycji. OK, mama mnie tak wychowała, żeby nie robić jakichś grymasów i gestów. Zaczęła się dyskusja o przyszłości politycznej polityków, którzy budowali tę władzę PiS-u, uczestniczyli w niej, a dzisiaj się budzą. Wszystkim życzę jak najszybszego dojścia do uczciwej refleksji nad tym, co się robiło i robi.

Afera związana z wyborami kopertowymi i rozwiązaniem partii na pewno przyczyniły się także do pobytu Gowina w szpitalu psychiatrycznym. Na antenie TVN24 Gowin tłumaczył:

Miałem depresję, będącą efektem wielu miesięcy bezsenności. Z kolei brak snu był skutkiem ubocznym przechorowania COVID-19. Na to nałożyło się przepracowanie i brutalny atak PiS.

2023-12-05

Sebastian Jadowski-Szreder