Protest kolejarzy PKP Cargo. PiS chce się pod niego podłączyć, ale jest winne sytuacji

Z powodu zwolnień pracowników w PKP Cargo dzisiaj o 14.00 zorganizowany zostanie protest. Szydło i Morawiecki już ustosunkowali się do tej sytuacji, krytykując obecny rząd. Przemilczeli jednak PiS-owską decyzję węglową, która w głównej mierze stanowi przyczynę kryzysu.

Fot. Wikimedia

Bez ludzi, bez efektywności

Zarząd PKP Cargo postanowił przeprowadzić zwolnienia grupowe w zakładach i centrali spółki, które mogą objąć do 30% zatrudnionych, czyli do 4142 pracowników z różnych grup zawodowych. Aby skutecznie naprawić sytuację firmy, konieczny jest plan naprawczy, który może obejmować restrukturyzację zatrudnienia, ale nie powinien być jedynym środkiem zaradczym.

Leszek Miętek, Prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce, zauważył, że nie przedstawiono żadnego planu naprawczego poza restrykcjami wobec pracowników. Dodał, że zarząd, który odpowiada za obecną sytuację, pozostaje niezmienny od trzech miesięcy, a jakiekolwiek zmiany dotyczą tylko pracowników, co budzi jego zdaniem niezrozumienie.

Związkowiec stwierdził, że zwolnienia konkretnych pracowników powinny wynikać z planu naprawczego, który określa sposób działania spółki, jej strukturę i przyszłe funkcjonowanie. Miętek dodał, że wśród osób objętych tzw. nieświadczeniem pracy, 20% to pracownicy administracyjni, podczas gdy 80% to pracownicy operacyjni. Według przewodniczącego związku taki podział powoduje, że PKP Cargo nie jest w stanie terminowo obsługiwać klientów.

Protest kolejarzy

Opisana sytuacja z masowymi zwolnieniami spowodowała, iż kolejarze planują dzisiaj protest w Katowicach. Będzie on pierwszym z serii manifestacji przeciwko zwolnieniom w PKP Cargo. O godzinie 14.00 odbędzie się demonstracja przed siedzibą PKP Cargo Południowy Zakład Spółki. Kolejne protesty mają odbyć się jutro w Tarnowskich Górach oraz we Wrocławie. Za tydzień natomiast przyjdzie pora na Poznań.

Protestujący sprzeciwiają się decyzji o zwolnieniach grupowych oraz brakowi przedstawienia planu naprawczego przez zarząd. Rozmowy ze związkowcami na ten temat zakończyły się niepowodzeniem. Związki zawodowe krytykują zarówno samą decyzję o zwolnieniach jak i sposób, w jaki zarząd prowadzi dialog z pracownikami.

Przewodniczący Krajowej Sekcji Kolejarzy NSZZ „Solidarność”, Henryk Grymel określił całą sytuację jako całkowicie niedopuszczalną.

(…) Zarząd wymyślił sobie 30 proc. i nie przedstawił żadnego planu, jak spółka ma wyglądać, jakie mają być reorganizacje w spółce. Po prostu liczba wzięta z sufitu, bez żadnych podstaw – ocenił Grymel. – Nie jest oparta o żaden plan, który nam jest znany. Mało tego: rada nadzorcza też nie dostała żadnego planu, żadnej informacji. Protestujemy przeciwko takiemu sposobowi procedowania przez zarząd. Uważamy, że 30 proc. to za dużo. Cargo nie będzie w stanie spełniać swoich podstawowych zadań, czyli prowadzenia ruchu przewozów towarowych.

Opozycja wykorzystuje okazję…

Opozycja, która jeszcze niecały rok temu była u władzy, zareagowała na decyzję kolejowego giganta, a była premier Beata Szydło ostro skrytykowała działania obecnego rządu w kontekście sytuacji w PKP Cargo. Na platformie X napisała, że ponad 4000 osób straci pracę w PKP Cargo, oskarżając rząd Tuska o likwidację polskiej gospodarki. Szydło zarzuciła rządowi, że zamiast wspierać krajowego przewoźnika, woli go niszczyć i przekazywać polski rynek zagranicznym firmom.

O sprawie wypowiedział się także były premier Mateusz Morawiecki:

Ponad 4000 osób. Tyle straci pracę w PKP Cargo, spółce, która w 2023 roku miała 82 mln złotych zysku. Metalową kulkę też by zepsuli albo sprzedali za pół ceny – napisał na platformie X.

… lecz sama jest temu winna

Problem z tymi wypowiedziami polega na tym, że PiS bez dwóch zdań dorzucił sporą cegłę do masowych zwolnień, które mają obecnie miejsce.

Kierownictwo PKP Cargo w wielu publikacjach medialnych wyjaśnia, że decyzja o zwolnieniach jest wynikiem trudnej sytuacji finansowej spółki. Marcin Wojewódka, p.o. prezesa PKP Cargo, w rozmowie z Money.pl tłumaczył, że firma znajduje się w sytuacji, w której jest zbyt duża, by zniknąć, ale jednocześnie zbyt mała, by funkcjonować bez problemów, co wymaga działań sanacyjnych. Podkreślił, że choć obecnie spółka ma płynność finansową, to jest ona narażona na zagrożenia, dlatego konieczne jest podjęcie kroków mających na celu poprawę sytuacji.

Wojewódka wskazał również na to, że jedną z przyczyn stanowi tak zwana decyzja węglowa.

Decyzja węglowa podjęta przez premiera Morawieckiego była nieodpowiedzialna i doprowadziła, wraz ze sposobem jej wykonania, do tego, że spółka została – jak to się kolokwialnie mówi – „zarżnięta”.

Prezes PKP Cargo podkreślił poważne konsekwencje biznesowe decyzji węglowej. Wskazał, że zarząd nie rozważył skutków swoich działań. Firma była zobligowana realizować decyzję węglową, co oznaczało, że potrzeby wynikające z kontraktu na 600 tys. ton przewozów, które są równe dwóm dniom pracy, zostały zepchnięte na dalszy plan. Skutkiem było niewykonanie umowy, co spowodowało utratę klienta na rzecz konkurencji. Klienci ci jego zdaniem byli już nie do odzyskania.

2024-07-25

Sebastian Jadowski-Szreder na podst. RMF24, Radio Maryja, Money.pl, Interia