Dokumenty Budki. Orlen miał płacić za inwigilację Sienkiewicza

Borys Budka, szef MAP, wskazuje na to, że Orlen mógł zapłacić około pół miliona złotych, aby sporządzić krótki raport. Było to związane z inwigilacją kolegi polityka.

Fot. Wikimedia

Olbrzymia kwota za raport

Minister aktywów państwowych poinformował na antenie TVN24, że posiada dokumenty potwierdzające nadzór nad obecnym ministrem kultury. Zaznaczył, że dotyczą one ważnego członka ówczesnej opozycji. Raport został sporządzony 15 września 2023 roku, czyli miesiąc przed wyborami. Ministerstwo Aktywów Państwowych przygotowało te dokumenty w celu ich przekazania służbom i prokuraturze do dalszych działań.

Borys Budka stwierdził:

Sam fakt, że Obajtek decydował się na takie rzeczy, powoduje, że tymi sprawami musi zająć się prokuratura. Może rodzić się pytanie, ile jeszcze powstało takich raportów, dotyczących nie tylko polityków ówczesnej opozycji.

Dyrektor MAP ujawnił, że dokument zawiera publicznie dostępne informacje na temat działań ministra kultury. Wyraził opinię, że dotyczą one różnorodnych kwestii takich jak działalność gospodarcza Bartłomieja Sienkiewicza oraz zatrudnianie ekspertów. Dodatkowo, został wyrażony sceptycyzm co do rzetelności tych informacji. Pojawiły się bowiem podejrzenia, że wykorzystano je do manipulacji finansowej.

Inwigilacja Sienkiewicza

Borys Budka zauważył, że podczas kampanii wyborczej w 2023 roku zlecono monitorowanie działań Bartłomieja Sienkiewicza, obecnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przez „amerykański podmiot”.

Polityk stwierdził, że Orlen zapłacił blisko pół miliona złotych za sporządzenie krótkiego raportu na jego temat. Budka poinformował też, iż dysponuje dokumentami potwierdzającymi te informacje. Jego zdaniem doszło tu do prowadzenia działalności politycznej na koszt spółki Skarbu Państwa.

Budka uważa, że takie działania w trakcie kampanii wyborczej są niezgodne z prawem. Podczas rozmowy domagał się, aby Daniel Obajtek stanął przed sądem i odpowiadał za swoje działania jako były prezes Orlenu.

Szef MAP oznajmił na antenie programu:

W dokumentach polskich służb wskazuje się cztery osoby, które z rozpiski miały mieć dostęp do tych raportów na temat członków zarządu Orlenu. To był premier Morawiecki, wicepremier Sasin, wicepremier Kaczyński i były poseł Mariusz Kamiński (…). I teraz rodzi się pytanie, czy Daniel Obajtek już miał tyle haków na tych polityków, że oni dlatego go chronili, czy też oni po prostu mieli w nosie to, co robiły ich służby, bo to robiły służby za czasów PiS-u.

Budka zauważył, że Andrzej Halicki, Marcin Kierwiński, Robert Kropiwnicki, Jan Grabiec i Marek Sowa byli również obiektami monitoringu zleconego przez Orlen prywatnemu detektywowi.

Nowe władze Orlenu. Kiedy je poznamy?

Rada nadzorcza kończy postępowanie, zgłosiło się ponad 200 osób – przyznał Budka w programie, tym samym informując, że wkrótce mogą zostać powołane nowe władze Orlenu. Nie da się jednak ukryć, że konkurs znacząco się przedłuża.

Z danych Pulsu Biznesu wynika, że głównym problemem dla decydentów jest wybór nowego prezesa. Gazeta zauważa, że sama organizacja konkursu na nowego prezesa świadczy o trudnościach, z jakimi boryka się rada nadzorcza. Podkreśla też, że termin składania zgłoszeń minął 1 marca, a rozmowy kwalifikacyjne rozpoczęły się 11 marca.

Łącznie zgłosiło się 260 kandydatów. Jedno ze źródeł, które miało kontakt z Orlenem, wyjaśniło, że rada nadzorcza traktuje tę sprawę poważnie, uwzględniając dużą liczbę kandydatów, co wydłuża proces konkursowy.

Aktualnie zatem w Orlenie sytuacja braku obsadzenia faktycznego włodarza trwa już ponad 2 miesiące. Poprzedni prezes, Daniel Obajtek, zakończył swoją funkcję 1 lutego, oddając się do dyspozycji rady nadzorczej, która następnie zadecydowała o jego dymisji.

2024-04-05

Sebastian Jadowski-Szreder na podst. Onet, Business Insider, Polskie Radio 24, Puls Biznesu