Czy za masowymi podpaleniami stoi Rosja? Sugerują to ujęci przez ABW sprawcy

Według raportów prasowych to właśnie rosyjskie służby są podejrzewane o organizowanie serii prób podpaleń na terenie Polski. Za tego rodzaju działania rzekomo płacą od 10 do 15 tysięcy euro.

Fot. YouTube

Podpalenia zlecone przez GRU?

„Rzeczpospolita” poinformowała, że obiekty takie jak między innymi restauracja w Gdyni, magazyn palet pod Warszawą, fabryka farb we Wrocławiu oraz centrum budowlane w Gdańsku padły ofiarą prób podpalenia, które miały być zlecane przez GRU, rosyjską służbę wywiadowczą.

Według doniesień dziennika Rosja werbuje ludzi, oferując im znaczne sumy pieniędzy za pośrednictwem rosyjskojęzycznego serwisu społecznościowego Telegram. Chętnym zlecane są podobne działania, w tym podpalenia miejsc publicznych w dużych miastach.

Istnieją podejrzenia, że Rosja może być odpowiedzialna również za niedawny pożar hali Marywilska 44 w Warszawie oraz za próbę podpalenia innego obiektu handlowego w stolicy. Co do tego drugiego, szczegóły są tajemnicą, jednakże wewnętrzne systemy przeciwpożarowe powstrzymały ogień we wczesnej fazie.

Sabotaż obcego państwa

Tomasz Broniś, cytowany przez „Rzeczpospolitą” były oficer wywiadu i ekspert ds. bezpieczeństwa, uważa, że sytuacja ta jest bez precedensu. Akt sabotażu dokonany przez obce państwo na terenie Polski przy użyciu zwerbowanych ludzi jest według niego bardzo niepokojący i stanowi niebezpieczeństwo, które przekracza dotychczasowe wyobrażenia. Jego zdaniem, sytuacja jest znacznie poważniejsza, niż to sugeruje rząd.

Według Bronisia polskie agencje bezpieczeństwa powinny aktywować informatorów z policji, ponieważ obce służby często wykorzystują przestępcze grupy do swoich celów. Ekspert dodaje również, że państwo powinno zwiększyć świadomość społeczną i zachęcać do czujności wobec wszystkiego, ponieważ właśnie czujność może być decydująca w ochronie czyjegoś życia lub mienia.

Zatrzymani sprawcy

Ustalenia wrocławskiej prokuratury wskazują, że niedawno zatrzymane w sprawie podpaleń w stolicy osoby najpierw dokonały podpalenia włoskiej restauracji w Gdyni koktajlem Mołotowa w nocy z 21 na 22 czerwca 2023 roku, a następnie, w tym roku, z 8 na 9 kwietnia, podłożyły ogień pod magazyn europalet w Markach pod Warszawą, w wyniku którego spłonęło 100 metrów sześciennych towaru. Dodatkowo, podejmowali próby podpalenia centrum farb i tynków w Gdańsku.

„Rzeczpospolita” sugeruje, że mężczyźni działali na zlecenie GRU i mają powiązania z wcześniej zatrzymanym przez ABW Ukraińcem, który planował podpalenie wrocławskiej fabryki farb. Według źródeł gazety możliwe, że użyto ładunków uruchamianych za pomocą zapalników radiowych.

Nieoficjalnie wiadomo, iż spośród pięciu zatrzymanych trzech mężczyzn pochodzi z Kramatorska i posiada ukraińskie paszporty, natomiast jeden pochodzi z Kanady i ma rosyjski paszport. Prokuratura i ABW nie komentowały publicznie tego wątku zatrzymań. Istnieje podejrzenie, że ci zatrzymani są również powiązani z pożarem hali Marywilskiej oraz podobnymi podpaleniami na Litwie, Łotwie, w Estonii i w Londynie.

W rozpracowywanie działań grupy mają być zaangażowane służby specjalne innych krajów, w tym Austrii i Czech, korzystające z najnowocześniejszych systemów szpiegowskich podobnych do Pegasusa. Dodano również, że planowana jest aktywna współpraca międzynarodowa służb.

2024-05-31

Sebastian Jadowski-Szreder na podst. Rzeczpospolita, DoRzeczy, Salon24