To była połowa stycznia ubiegłego roku. Tuż po północy jedna z lokatorek wielorodzinnego budynku zadzwoniła pod numer alarmowy z informacją, że wokół jest pełno domu. Dyżurny usłyszał przez telefon kaszel kobiety i natychmiast skierował na miejsce straż pożarną. W rezultacie w akcji gaszenia pożaru uczestniczyło 11 zastępów i 36 strażaków. Było też sześć karetek pogotowia i dwa policyjne radiowozy. Z żywiołem walczono
2024-06-03
Ogień podłożony z rozpaczy? Sprawa Roberta S.
Jacek Binkowski