Pozostały sterty drewnianych szczap, poskręcane płaty blachy, szczątki sprzętów domowych zmielone przez dmący z prędkością 320 kilometrów na godzinę wicher. Metalowe bryły, w których można się dopatrzyć karoserii samochodów i wielkich tirów podrywanych w powietrze i ciskanych na ziemię (na domy!) jak piórka. Tego pejzażu nie było już dane oglądać 25 mieszkańcom Rolling Fork, których furia natury uśmierciła. Dziesiątki innych odniosły rany.
Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.
Już od
22,00 zł/mies
Subskrybuj