Ewa Wachowicz: Bryzol. Kulinarne wspomnienie PRL-u

Ci, którzy żyli w czasach PRL-u, na pewno pamiętają potrawy, które obecnie odeszły w zapomnienie. Jednym z takich dań był bryzol – obowiązkowa pozycja w menu wielu polskich lokali gastronomicznych. Dzisiaj postanowiłam przyrządzić ten swego rodzaju kotlet, opierając się na wysokiej jakości składnikach, do czego i Was zachęcam.

Dla młodszego pokolenia nazwa tej potrawy może brzmieć tajemniczo, jednak niegdyś stanowiła ona przysmak. /Fot. Ewa Wachowicz

O ile „starsi” wciąż pamiętają, czym jest bryzol, o tyle wiele młodych osób może mieć z tym problem. Służę pomocą! Bryzol wołowy to jedno ze sztandarowych dań PRL-u, które można przygotowywać na dwa sposoby. Pierwszy (osobiście skupiam się właśnie na tym) polega na zmieleniu na grubych oczkach lub posiekaniu mięsa wołowego i wymieszaniu go z jajkiem, solą oraz pieprzem. Następnie należy uformować cienkie kotlety, oprószyć mąką i usmażyć na patelni z tłuszczem. Ja stawiam na wołowinę, bo uważam, że jest najlepsza, ale zdarzało się, że do przygotowania tego dania wykorzystywano wieprzowinę, a nawet koninę!

Dla niektórych osób może być jednak ciekawostką fakt, że w tamtych czasach wołowina była tańsza niż wieprzowina. Obecnie jest inaczej, jednak proponuję pozostać właśnie przy tym rodzaju mięsa. No dobrze, a jak prezentuje się alternatywny sposób przygotowania bryzolu? Polega on na krojeniu mięsa wołowego w bardzo cienkie plastry. Należy kroić je w poprzek włókien i dodatkowo rozbijać lekko tłuczkiem, by były jak najcieńsze. Następnym krokiem jest posypanie go solą i pieprzem oraz obtoczenie w niewielkiej ilości mąki. Tak uformowane mięso smaży się krótko z obu stron na tłuszczu. Nie jestem zwolenniczką tej metody, jednak gdybym się miała na nią zdecydować, to do przygotowania potrawy zapewne wybrałabym polędwicę wołową.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2023-11-06

Ewa Wachowicz