Internetowe zrzutki. Czy osobom chorym trudniej jest pozyskać fundusze?

Victoria Malinowska zbierała na to, by się usamodzielnić. W sieci pojawiły się zarzuty, że są inne osoby, które o wiele bardziej potrzebują pomocy. Czy jednak takie przedstawienie sytuacji ma jakikolwiek sens?

Fot. Twitter

Zbiórka, która zyskała rozgłos

Na portalu Pomagam.pl pojawiła się zbiórka na usamodzielnienie Victorii Malinowskiej. Victoria to 18-latka, która była wychowywana w dysfunkcyjnej rodzinie. W 2019 roku odbyła swój pierwszy pobyt w szpitalu psychiatrycznym z Łodzi. Tuż po tym trafiła do domu dziecka, w którym mieszka do dziś. Obecnie przyucza się do zawodu fryzjerki oraz piercerki. Jednakże musi opuścić swój dotychczasowy dom.

Właśnie dlatego założyła zbiórkę, której celem było zebranie 10 tysięcy złotych, aby móc wynająć mieszkanie. Kwota, którą uzyskała Vicotria, znacznie przewyższa to, co planowała zdobyć. W chwili, gdy piszę ten artykuł, jest to ponad 44,5 tysiąca złotych. Informacja o zamieszczeniu analizowanej zbiórki szybko stała się viralem. Napisało o niej także kilka portali, w tym Donald.pl.

Oczywiście nie każdy internauta odniósł się pozytywnie do historii Victorii. Pojawiła się także mniej bądź bardziej uzasadniona krytyka. Nie będę tutaj skupiać się na wyśmiewaniu wyglądu tej dziewczyny, bo jednak warto trzymać pewien poziom merytoryki, jednak nie zgodzę się z tym, że każdy, kto krytykuje tę zbiórkę, jest straszliwym trollem. Uważam, iż ludzie mają prawo posiadać wątpliwości i zaraz wyjaśnię dlaczego.

Prawdziwa czy fałszywa – jak zweryfikować zbiórkę?

Podstawowy problem to na pewno zgodność zbiórki ze stanem faktycznym. Wchodząc na różne strony zbiórkowe, musimy bardzo często wierzyć na słowo osobom, które zbierają fundusze.

Internet jest pełen zbiórek, które budzą kontrowersje lub łamią prawo. Niestety niektóre zbiórki są nielegalne i prowadzą do defraudacji zebranych pieniędzy. Przykłady takich działań to opłacanie grzywien lub zbieranie pieniędzy pod hasłami namawiającymi do nienawiści ze względu na np. wyznanie lub kolor skóry.

Portale odpowiedzialne za zrzutki internetowe wiedzą doskonale, że oszuści będą próbowali ugrać coś na ckliwych historyjkach, dlatego też wprowadziły one kilka zabezpieczeń. Pomagam.pl również zaaplikowało takie zabezpieczenia, jednak jakiś czas temu pojawili się oszuści podszywający się pod ten portal. Jak zatem Pomagam.pl stara się walczyć z dezinformacją co do celu zbiórek?

Zgodnie z regulaminem:

Często spotykaną praktyką jest, że użytkownicy próbują stworzyć fałszywe zbiórki, na podstawie historii wymyślonych, jak również zaczerpniętych z innych źródeł, podszywając się pod poszkodowanych. Każda zbiórka podlega wnikliwej weryfikacji w momencie jej zakładania, jak również przed dokonaniem ostatecznej wypłaty. Zawsze, jeśli tylko jakaś sytuacja budzi wątpliwość, prosimy Zbiórkowiczów o dodatkowe informacje, które potwierdzają wiarygodności danego celu i rozwieją wszelkie wątpliwości. Bo ochrona naszych użytkowników jest dla nas priorytetem.

Wydaje się zatem, że portal, zanim zaakceptował zbiórkę Victorii, przeanalizował wszystkie argumenty „za” i „przeciw”, choć wiadomym jest, że nadal potencjalny wpłacający może mieć wątpliwości. Choćby co do tego, jak portal zweryfikuje, czy dziewczyna rzeczywiście wykorzystała uzyskane pieniądze w taki sposób, jaki obiecała wprowadzić w życie. Są to na pewno czynniki mocno dyskusyjne.

Inni mają gorzej. Częsty argument

Spotkałem się również  z argumentami, że analizowany przypadek to historia jakich wiele. Że co druga osoba w Polsce może posiadać złą sytuację finansową i chcieć „ogarnąć swoje życie”. Według mnie taka argumentacja nie posiada jednak żadnej wartości, bo w jakkolwiek krytycznej sytuacji się znajdziemy, zawsze na świecie będzie żyć ktoś, kto będzie miał od nas gorzej.

I choćbyśmy stracili wszystkie kończyny i przestali widzieć, gdzieś tam będzie człowiek z takimi samymi przypadłościami, tyle że dodatkowo bez zmysłu słuchu. Czy świadomość jego istnienia poprawi nam nastrój, a przede wszystkim poprawi naszą sytuację? Wydaje mi się, że nie bardzo.

Jako właściciele konkretnej kwoty pieniędzy mamy prawo do ustalenia, na co je przekażemy. Robimy to wedle uznania. Jedni kupią sobie za to chleb, a inni wydadzą trzy złote, aby jakiś patostreamer zrobił fikołka w pokoju. Możemy zachęcać lub zniechęcać do wspierania czegoś, ale ostateczna decyzja należy do wpłacających. Biorąc pod uwagę indywidualną sytuację Victorii, nie ma znaczenia, że wiele osób ma od niej gorzej. Ponadto wpłacanie jej pieniędzy nie jest obowiązkiem, więc nie musimy tego robić, jeśli nie mamy ochoty, a do kieszeni innych ludzi lepiej nie zaglądać, bo to po prostu wścibskie.

Ale co z tymi, którzy rzeczywiście mają gorzej?

No, dobrze, ale skupmy się jednak na moment na innych zbiórkach. Znalazłem jedną na tym samym portalu. Dotyczyła ona 20-letniego Mateusza Skóry, który zmagał się z rakiem kości. Na leczenie potrzebował 60 tys. złotych, lecz zebrał tylko ponad 10 tys. Z informacji, do których dotarłem, wynika, że chłopak niestety przegrał z chorobą.

Ktoś mógłby zadać pytanie, jak to możliwe, że w tak poważnej sprawie zebrano tak niewiele środków, podczas gdy Victoria otrzymała tak dużo pieniędzy. Szczerze mówiąc, trudno jest na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Niekiedy wszystko zależy od szczęścia. Czasem sprawą zainteresuje się ktoś sławny i posiadający zasięgi, a czasem niespodziewanie dana zbiórka staje się viralowa. To trochę jak film na YouTube, który wgrany został na platformę 15 lat temu, ale dopiero teraz zaczął się wszystkim pojawiać w proponowanych. Istny łut szczęścia.

Czy można zatem postawić tezę, że osoby z ciężkimi chorobami, które zbierają na to, aby wyzdrowieć, mają gorzej od tych osób, których zbiórki nie dotyczą tak poważnych rzeczy? Moim zdaniem nie, ponieważ wszystko zależy od losowości. Na tej samej stronie 32-letnia Ola zbierała na nową wątrobę. Potrzebowała 1,5 miliona złotych, a uzyskała o ponad 150 tys. więcej, niż było to wymagane.

A zatem nie podpisywałbym się pod stwierdzeniem, że osobom chorym jest gorzej. Myślę, że większym zagrożeniem dla takich ludzi nie są ci, którzy zbierają na poprawę życia, a wszelkiego rodzaju oszuści. Możemy ich czasem spotkać na ulicach, jak stojąc z puszką podają się za jakąś fundację, lecz w rzeczywistości mydlą nam oczy.

2023-11-19

Sebastian Jadowski-Szreder