R E K L A M A
R E K L A M A

Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Porwanie Bernadetty D. z Radlina

List z podziękowaniami od Pani Bernadetty D. otrzymałem w marcu 2006 roku po emisji programu, w którym przedstawiłem tragiczną historię porwania jej i jej małego dziecka z lipca 2005 roku.

Fot. Wikimedia

Tomasz D. – mieszkaniec śląskiego Radlina – złożył wtedy w miejscowym komisariacie policji zawiadomienie o zaginięciu żony oraz trzyletniej córki.

Twierdził, że w marcu 2005 roku kobieta świadomie zerwała więzi rodzinne i prawdopodobnie uciekła za granicę. Podjęte poszukiwania nie dały żadnego rezultatu – matka z malutkim dzieckiem jakby zapadła się pod ziemię, nie nawiązała też kontaktu ani ze znajomymi, ani z członkami rodziny. Jak wtedy sądzono, motywem ucieczki mogły być zachowania męża.

W tutejszym komisariacie w listopadzie 2004 roku wszczęto przeciwko niemu postępowanie przygotowawcze, w którym przedstawiono mu siedem zarzutów: m.in. znęcanie się, niepłacenie alimentów, pobicie i groźby karalne. Kilka tygodni po owym zgłoszeniu w „997” ukazał się program na ten temat i… jeden z telewidzów wskazał miejsce ukrywania się osób mających związek ze zniknięciem matki z dzieckiem. Poinformował, że przebywają w wynajętym domu we wsi Witnica Chojeńska w województwie zachodniopomorskim.

Urządzona przez tamtejszą policję zasadzka pozwoliła schwytać „przyjaciół” pani Bernadetty. Kiedy w marcu 2004 roku pani Bernadetta spotkała dwójkę bardzo opiekuńczych i sympatycznych ludzi, którzy zaoferowali jej i córeczce bezpłatny odpoczynek nad morzem, tak potrzebny w trudnej sytuacji rodzinnej, niczego złego nie przewidywała. Obiecana pomoc i troska szybko jednak zamieniły się w koszmar. Porywacze przewozili ją i dziecko z wioski do wioski w całej Polsce, przetrzymywali w piwnicach, a nawet w chlewie. Była głodzona i zmuszana do podpisywania różnych dokumentów służących do dokonywania oszustw i wyłudzeń. Dostawała minimalne ilości jedzenia, które dawała dziecku. Kiedy była już bliska śmierci, bandycka para wsadziła ją do pociągu bez biletu i pieniędzy.

I tym pociągiem, sama nie pamięta w jakich okolicznościach, 11 listopada 2005 roku dotarła z córeczką do domu rodzinnego w Radlinie. Była w stanie krańcowego wyczerpania i tak straszliwie wychudzona (ważyła 32 kg), że brat z trudem ją rozpoznał. Towarzyszyła jej wygłodzona, brudna córeczka. Kobieta natychmiast trafiła do szpitala w Rydułtowach. W jej organizmie nie stwierdzono już praktycznie śladów białka – był to stan, gdy śmiertelnie wygłodzony organizm zaczyna powoli zjadać własne organy wewnętrzne. Lekarze orzekli, że nie przeżyłaby kolejnych dwóch dni…

Kim byli oprawcy Bernadetty D. i jej dziecka? Zbigniew C., na stałe zameldowany w Bielsku-Białej, był wtedy poszukiwany listem gończym za kradzież samochodu Renault, której dopuścił się w 1990 roku. Od tego czasu ukrywał się, dopuszczając się wraz ze swoją konkubiną Magdaleną Ł. różnych przestępstw. Był chory na nowotwór kręgosłupa, a poruszał się za pomocą kul. Jego partnerka również była poszukiwana. Za oszustwa, kradzieże i przywłaszczenia ścigały ją prokuratury w Zgierzu, Łodzi, Gdańsku i Pucku. Obydwoje używali wielu nazwisk i posługiwali się skradzionymi wcześniej dowodami osobistymi osób, którym mieli pomóc w załatwieniu pracy za granicą, ale przedtem pobierali wysokie zaliczki.

Wykorzystali też dokumenty pani Bernadetty, bo kiedy tylko rozpoczęto poszukiwania kobiety z dzieckiem, do miejscowego komisariatu zaczęły napływać różne pisma dotyczące zaginionej. Wynikało z nich m.in., że Bernadetta już w kwietniu w miejscowości Kanin w gminie Postomino w Zachodniopomorskiem „wynajęła” wspólnie z innymi osobami dom, po czym wszyscy opuścili go, kradnąc część wyposażenia. Podobny telegram wpłynął do tutejszej komendy z Nowego Dworu Gdańskiego, gdzie w miejscowości Mikoszewo doszło do takich samych zdarzeń. Z telegramów wynikało również, że osoby te poruszały się samochodem Alfa Romeo na holenderskich tablicach. Ofiara pary przestępców do dziś właściwie nie wie, w jaki sposób obiecane wakacje zamieniły się w swoisty obóz koncentracyjny… 

2023-11-20

Michał Fajbusiewicz


Wiadomości
Krucha większość. To działo się w Sejmie
4bs
Dębowa rocznica. Organizacja Narodów Zjednoczonych kończy 80 lat
Henryk Martenka
Światłem pisana historia. Light.Move.Festival.
Sylwia Witkowska
Ściśle tajne. Rozmowa z ppłk. MARCINEM FALIŃSKIM
Krzysztof Różycki
Na zdrowie! Prohibicja po warszawsku
ADO
Społeczeństwo
Estonia. Od domów dla przesiedleńców po reformę szkolnictwa
KA na podst: news.err.ee, ua.news
Autoironia receptą na zwycięstwo. Czesi numerem 1 w humorze
ChS na podst.: www.visitczechia.com, www.expats.cz
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Morderstwo w parku Róż
Michał Fajbusiewicz
Bez skrupułów. Majątek na krzywdzie ofiar
Tomasz Patora
Świat/Peryskop
Irlandia Północna. Mury pokoju, które wciąż dzielą
Lilka Poncyliusz-Guranowska
Hospicja jak domy grozy. Bułgarscy seniorzy byli więzieni
(ChS) na podst. Bułgarska Nacjonałna Telewizija
Nie Nowy Jork, lecz Azja. Tu rosną wieżowce XXI wieku
ANS na podst.: siviaggia.it, sky.it, ansa.it
Ile kosztuje wychowanie dziecka we Włoszech?
ANS na podst.: repubblica.it, adnkronos.com, Wall Street Italia, agi.it
Priorytety Rosjan się zmieniają. Nie potrzebują silnego przywódcy
CEZ na podst.: wciom.ru, tass.ru, ria.ru, theins.ru, moscowtimes.ru
Lifestyle/Zdrowie
Pan jurny i pani puszczalska. Seksualna moralność
E.W. na podst.: Magdalena Kuszewska. Łóżkowa ściema. „Newsweek” nr 38/2025
Ponad 5000 nowych przypadków chłoniaków w Polsce rocznie
A.M.
Zapalenie prostaty – problem mężczyzn w każdym wieku
Andrzej Marciniak
Polski rynek sztuki w 2024 roku. Jesteśmy w środku stawki
Tomasz Gawiński
Angorka - nie tylko dla dzieci...