Kaczyński krytykuje prezydenta
„Jeżeli Duda będzie chciał nadal współpracować w tej sprawie, to nowy rząd będzie tym zainteresowany” – powiedział Schetyna o udziale prezydenta w zmianach w TVP. Dodajmy, że Jarosław Kaczyński negatywnie ocenił jego zdaniem zbyt pasywną postawę głowy państwa w obronie TVP.
– Wierzymy, że pewnego dnia, a może pewnej godziny, prezydent, który nie wykazuje się aktywnością, zmieni zdanie – powiedział Jarosław Kaczyński w siedzibie TVP. Stwierdził też, że „prezydent mógłby interweniować bardzo zdecydowanie i cała sprawa by się skończyła„.
Prezydent napisał już list do marszałka Sejmu dotyczący zmian w mediach publicznych i skrytykował w nim działania nowego rządu. Stoi na stanowisku, że można ich dokonać, ale ustawowo. Z drugiej strony Andrzej Duda, pytany w Radiu Zet przez Bogdana Rymanowskiego o obiektywizm mediów publicznych, przyznał, że TVP i Polskie Radio to zawsze od 1989 roku był łup polityczny dla zwycięzców wyborów.
Andrzej Duda jest zły na PiS
Jak podaje Interia, politycy PiS domagali się, by prezydent przybył do siedziby TVP i razem z nimi „bronił” mediów publicznych. Andrzej Duda, mimo że jest krytykiem tego, co dzieje się wokół owych mediów, stwierdził, że taki pomysł jest niepoważny. Poza tym otoczenie prezydenta argumentuje, że PAD nie ma zbyt wielu narzędzi do konkretnych działań w tej kwestii . – Bo PiS mu je odebrał, rozmontował celowo wszystkie bezpieczniki, z czego teraz Tusk, z uśmiechem na ustach, korzysta – irytuje się rozmówca Kamili Baranowskiej z Pałacu Prezydenckiego.
Przypomnijmy, że swego czasu PiS pozbawił kompetencji KRRiT i stworzył Radę Mediów Narodowych, by odebrać prezydentowi wpływ na media, w tym kwestię ich finansowania. Początkowo niezbędne były ustawa i podpis prezydenta. Z czasem PiS, z myślą o ominięciu prezydenta, uwzględniał pieniądze dla TVP w ustawie budżetowej, a jej PAD nie może wetować. Ponadto przed trzema laty Andrzej Duda za podpisanie ustaw dofinansowujących TVP domagał się odejścia Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa TVP, tak się istotnie stało. Z tym że po pół roku Kurski wrócił na fotel prezesa telewizji, a PiS wykonał manewr, by w przypadku TVP móc ignorować prezydenta. Od tego czasu dofinansowanie dla mediów publicznych było wpisywane bezpośrednio do ustawy budżetowej.