A dziwnym trafem w większości tacy tworzą frontowe linie Prawa i Sprawiedliwości i z takich resztek składa się destrukt po Suwerennej Polsce. Najgorsza jest przy tym dewocja tych ludzi, każąca im pełzać po posadzkach sanktuariów, jęczeć nabożnie i wzywać Pana w każdej kościelnej ustawce. Czemu najgorsza? Bo to oni winni pamiętać i stosować zasadę, by nie mówić fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. A nie pamiętają i nie stosują, bo to polski katolicyzm właśnie…
W nadchodzącą niedzielę zagra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Zadyryguje Jerzy Owsiak. Zagrają miliony Polaków, którzy z ufnością, radością i miłością dzielą się tym, co mają, z tymi, co nie mają. Nie ma piękniejszej ewangelicznej misji. W ciągu jednego styczniowego dnia między Polakami znów stworzy się chemia, o której pomarzyć mogą politycy, z którejkolwiek zresztą strony. Jedni do Orkiestry się przyłączą, inni okażą jej wzgardę, mimo że los prędzej czy później pokaże, iż pomoc w potrzebie będzie oznaczona czerwonymi serduszkami. Jakąż trzeba być kanalią, prezesie Kurski, by kazać serduszka wymazywać z telewizyjnego kadru. Jakimż trzeba być szubrawcem, prezesie Sakiewicz, by domagać się dla siebie orkiestrowej kasy?
Subskrybuj