Śledztwo zostało wszczęte na podstawie zawiadomienia złożonego przez posła Koalicji Obywatelskiej Romana Giertycha. W czerwcu TV Republika upubliczniła fragment nagrania rozmowy z 2019 roku między Donaldem Tuskiem a Giertychem, w której poruszano m.in. kwestie list wyborczych i rozmów z ówczesnym liderem PO Grzegorzem Schetyną na temat możliwego startu Giertycha w wyborach parlamentarnych.
Jak przekazała rzeczniczka prokuratury, Giertych został przesłuchany w charakterze świadka oraz osoby zgłaszającej przestępstwo w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga. Podczas przesłuchania – jak zaznaczono – przedstawił istotne dla sprawy okoliczności.
Śledztwo trwa
Rzeczniczka prokuratury poinformowała, że śledztwo obejmuje również wątki wynikające z zawiadomienia złożonego przez szefa CBA, dotyczące możliwego złamania przepisów ustawy o ochronie informacji niejawnych. Sprawa dotyczy potencjalnych naruszeń art. 266 par. 2 oraz art. 241 par. 1 Kodeksu karnego. Śledczy sprawdzają, czy doszło do ujawnienia przez funkcjonariusza publicznego informacji niejawnych, oznaczonych klauzulą zastrzeżone lub poufne, bądź informacji zdobytych w ramach obowiązków służbowych, których ujawnienie mogło zaszkodzić interesowi chronionemu prawem. Tego rodzaju czyn zagrożony jest karą do 3 lat więzienia.
Równolegle badany jest też wątek dotyczący nieuprawnionego rozpowszechniania informacji z postępowania przygotowawczego – zanim zostały one ujawnione w sądzie – co zgodnie z art. 241 par. 1 KK może skutkować grzywną, ograniczeniem wolności lub karą do 2 lat więzienia.
W czerwcu rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński poinformował, że zawiadomienie złożone przez CBA dotyczy podejrzenia ujawnienia informacji niejawnych oraz rozpowszechniania danych z postępowania przygotowawczego. Jak napisał na platformie X, chodzi o możliwość przekazania materiałów operacyjnych, które w 2020 roku trafiły do ówczesnego prokuratora krajowego, a które niedawno zostały ujawnione przez niektóre media.
W tym kontekście Prokuratura Krajowa przypomniała, że prowadzi odrębne śledztwo w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień i zaniedbań ze strony funkcjonariuszy publicznych przy używaniu systemu Pegasus w ramach kontroli operacyjnej. Jak podkreśla sam Giertych, powołując się na informacje CBA, nagrania jego rozmów powinny były zostać zniszczone, ponieważ nie zawierały żadnych treści świadczących o działalności przestępczej.
Taśmy Tuska i Giertycha
W połowie czerwca Telewizja Republika opublikowała nagranie, które określiła jako taśmy Tuska i Giertycha, informując, że rozmowa została zarejestrowana w 2019 roku, gdy Donald Tusk pełnił funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej. Na opublikowanym fragmencie Roman Giertych krytykuje ówczesnego lidera PO Grzegorza Schetynę za proponowanie mu startu z mało rokujących okręgów wyborczych.
Do sprawy odniósł się europoseł Radosław Sikorski, który przypomniał, że za nielegalne nagrania Marek Falenta został skazany na dwa lata więzienia. Chodzi o aferę podsłuchową z 2014 roku, w której Marek Falenta nielegalnie nagrywał polityków i biznesmenów.
Mam nadzieję, że tym razem media nie będą podniecać się smaczkami, lecz pomogą zidentyfikować przestępców, którzy nagrywali i rozpowszechnili rozmowy między adwokatem a klientem – skomentował Sikorski.