Powiadomiono policję, która sprawdziła tę szokującą informację. Rzeczywiście – pod podanym przez niego adresem w podpoznańskim Puszczykowie wysłany patrol odkrył zwłoki 29-letniej Yulii T. oraz dwóch małych dziewczynek. Jedna miała 4,5 roku, a druga 1,5 roku. Odnaleziono też jego pasierba, którego ojczym odwiózł wcześniej do McDonalda.
Kucharz uzależniony od hazardu
Serhii T. przyjechał z Ukrainy do Polski ponad pięć lat temu. Najpierw sam, a później sprowadził rodzinę. Ponieważ był uznanym kucharzem w swoim kraju, od razu znalazł pracę w restauracji. Zamieszkał w wynajętym domu. Najpierw z żoną, jej synem z pierwszego małżeństwa i ich córką. Wkrótce urodziła się druga dziewczynka. Mężczyzna zaczął mieć jednak kłopoty z alkoholem i systematycznie uzależniał się od hazardu. Popadał w kłopoty finansowe, miał coraz większe długi. Z tego powodu w ich małżeństwie zaczęło dochodzić do konfliktów.
Jak ustalono później w śledztwie, 13 listopada minionego roku Serhii nie poszedł do pracy i przez cały dzień pił alkohol. Między nim a żoną doszło wówczas do kolejnej awantury, bo w ich skrzynce pocztowej zaczęło pojawiać się coraz więcej pism od wierzycieli. Wieczorem Yulia T. poszła spać z córkami do sypialni na piętrze, a małżonek pił dalej w kuchni. Jego 11-letni pasierb spał w pokoju obok. Prawdopodobnie około północy Serhii T. zdecydował, że zabije swoją żonę, bo „miał już dosyć”. Chciał ją udusić podczas snu i początkowo przygotował w tym celu pasek od szlafroka. Nie zabrał go jednak, gdy wchodził do sypialni na górę. Żona z córeczkami spała w jednym łóżku, zaczął ją dusić rękoma. Kobieta próbowała się bronić, ale mąż był znacznie silniejszy. Dusił ją tak długo, aż spadła na podłogę. Nie zaprzestał jednak i dopiero jak kobieta nie dawała już oznak życia – położył ją ponownie na łóżku. Wówczas zaczęła się budzić młodsza córeczka Maria…
Subskrybuj