R E K L A M A
R E K L A M A

Nieudana zemsta za doznane przykrości. Atak nożem na rówieśników cz. I

Trwało właśnie spotkanie dwóch klas z panią psycholog poświęcone agresji wśród młodzieży. Jeden z uczniów wyszedł do toalety i kilka minut później gwałtownie wbiegł z powrotem do sali. Miał już na sobie plastikową maskę i ubrany był w koszulkę z pentagramem.

Rys. Mirosław Stankiewicz

Od razu zaatakował nożem pierwsze w brzegu osoby, najpierw chłopaka, a później dziewczynę. Uciekając, dźgnął jeszcze jednego kolegę. Wszyscy w Zespole Szkół Powiatowych w Kadzidle byli w szoku. Sprawcą okazał się dotychczas spokojny uczeń, niemający kłopotów z nauką. Niedawno przeniósł się tutaj z liceum w Ostrołęce. Zamierzał po zdaniu matury pójść na studia z zakresu dietetyki.

Dźganie na oślep

18-letni wówczas Albert G. na pierwszym przesłuchaniu przyznał, że „zahaczył nożem” dwie osoby. Dźgał – jak mówił – na oślep. Nie pamiętał jednak, jak przebiegał ten atak, i w ogóle nie kojarzył, że zaatakował też trzeciego ucznia. Nie miał natomiast wątpliwości, że to była pomyłka, bo… zamierzał zabić innych kolegów. Myślał o tym już od dawna, bo to miała być zemsta za dręczenie go i jego jedynego przyjaciela – jeszcze w podstawówce. Przez kilka lat obaj byli wyzywani, poszturchiwani i regularnie poddawani rozmaitym złośliwościom ze strony czwórki rówieśników.

– Zgłaszałem to nauczycielom, ale nie doczekałem się żadnej reakcji. Miałem już tego dosyć i myślałem nawet o samobójstwie. Już od 11. roku życia planowałem ich zabić. I tak długo to wszystko wytrzymałem – wyjaśniał. A później opowiadał o przygotowaniach do tego ataku w szkole.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-09-14

Katarzyna Binkowska