Nie wchodź do domu, bo w środku jest trup… Ojciec i syn oskarżeni o zabójstwo cz. I

Prawie dwie dekady należało czekać na wyjaśnienie tajemniczej zbrodni w Rybniku. W listopadzie 2005 roku w tamtejszym lesie znaleziono nadpalone ciało mężczyzny. Sekcja wykazała, że ofiara została uduszona, a do jej podpalenia doszło już po śmierci.

Fot. Pixabay

Początkowo nie znano tożsamości mężczyzny, a ewentualne ślady były zasypane śniegiem. Stwierdzono natomiast u ofiary prawie 4 promile alkoholu we krwi. Niebawem jednak ustalono, że były to zwłoki 50-letniego Wiesława I., który niedawno wyszedł z więzienia, był bezdomny, ale pomieszkiwał u znajomych. Od razu wykluczono więc motyw finansowy zabójstwa.

Zwrócono się natomiast do krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna z prośbą o sporządzenie portretu psychologicznego sprawcy lub sprawców. Biegli na podstawie analizy akt wskazali, że mężczyzna został zamordowany kilka dni przed znalezieniem jego ciała. Wiadomo też, że próbowano spalić zwłoki, ale już po śmierci, i że zabito go zupełnie gdzie indziej, a ciało przetransportowano jakimś pojazdem. Motywem zabójstwa był najprawdopodobniej motyw emocjonalny z powodu jakiegoś konfliktu po pijanemu.

Postępowanie umorzone, a później wznowione

Śledczy mieli podejrzenia, że sprawcami zbrodni jest trójka mężczyzn: Mariusz G., u którego mieszkał ostatnio pokrzywdzony, oraz jego ojciec z kolegą. Nie było jednak na to dostatecznych dowodów i po kilku latach śledztwo umorzono. Nie dawali jednak za wygraną policjanci z tzw. Archiwum X. Przełomem było ponowne przesłuchanie w kwietniu ubiegłego roku żony Mariusza G. Kobieta opowiedziała, że w dniu zdarzenia przyszedł do jej teścia Wiesław Ch. z żądaniem pożyczenia samochodu. Wówczas z mieszkania wyszedł też jej mąż, a po powrocie miał opowiedzieć, że pomagał w ukrywaniu zwłok Wiesława I.

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-08-24

Katarzyna Binkowska