W czasie procesu ustalono, że podobne praktyki na miejscowym komisariacie policji miały miejsce od lat. Nie były też tajemnicą dla miejscowej ludności. Nikt nigdy jednak nie złożył żadnej skargi. Pewnie ze strachu, pewnie też dlatego, że ofiarami policjantów byli przeważnie panowie nadużywający alkoholu. Jak mówiono na sali łódzkiego sądu: „takie miejscowe pijaczki”. Sytuacja uległa jednak radykalnej zmianie, gdy w kwietniu 2021 r. Marcin K. nie przeżył interwencji miejscowych funkcjonariuszy. Ludzie zaczęli mówić.
Zaangażowany funkcjonariusz
Kamil C. został skazany na 10 lat pozbawienia wolności za pobicie ze skutkiem śmiertelnym Marcina K. Oprócz tego prokuratura postawiła mu jeszcze kilkadziesiąt innych zarzutów: pozbawianie wolności, wymuszanie zeznań, znieważanie ludzi i uszkodzenie ciała. Pozostałych pięcioro byłych policjantów także zostało uznanych za winnych i skazanych na kary od 8 miesięcy do roku pozbawienia wolności w zawieszeniu od 2 do 3 lat tytułem próby. Sąd orzekł wobec wszystkich zakaz wykonywania zawodu funkcjonariusza publicznego na okres od 5 do 15 lat.
Wszystkie strony procesu zapowiedziały apelację.
Subskrybuj