R E K L A M A
R E K L A M A

Godzilla kontratakuje [FELIETON MARTENKI]

W 1955 roku japońska kinematografia wypuściła globalny hit „Godzilla kontratakuje”. Treści nie ma co opowiadać, bo trzy kolejne pokolenia znają ją na wyrywki, ale siedemdziesiąt lat po premierze Godzilla zaatakowała znów. Nie Japonię, ale Polskę, ojczyznę pierogów i papieża. 

Fot. Wikimedia

No i Godzilla jest krajowa, bo to przezwisko pewnego prawnika, obecnie na posadzie w Trybunale Konstytucyjnym. Bogdan Święczkowski, wielkogabarytowy polski polityk, obwieścił, że Polskę toczy zamach stanu, o czym doniósł prywatnie koledze prokuratorowi w resorcie sprawiedliwości. Ten wszczął dochodzenie, nie bacząc ani na przepisy, ani na stan prawny. Było to „prywatne śledztwo”, jak informował, choć takiego pojęcia polskie prawodawstwo nie zna. Jeden i drugi to zaufani kumple Ziobry, o którym wiele można powiedzieć, ale nie to, że prawu się kłania…

Zamach Godzilli wzbudził początkowo aplauz jęczącej w upadku prawicy, ale już w trakcie dnia co bystrzejsi zdali sobie sprawę, że sami sobie kopią grób. Rychło ucichli, tym bardziej że nastąpiła reakcja zwrotna, zawieszono kolesia z resortu, choć ten w try miga zdążył już przesłuchać na okoliczność najbardziej oddanych pisowców: Manowską, Świrskiego, Pawełczyk-Woicką… Prokurator nie zdążył jedynie przesłuchać Marianny Schreiber, a ta mogłaby przesądzić, że zamach stanu jest faktem.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-02-19

Henryk Martenka